Musisz być zalogowany, aby móc odpowiedzieć. | Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: zdrada - chynaa | Pięknie brzmi, ale trudne do "wykonania" czasami. To tak, jakby powiedzieć alkoholikowi: "Unikaj alkoholu", gdzie ma się umawiać? Za każdym razem na działce albo zamykać w pokoju hotelowym? (bez barku!). Albo choremu na agorafobię: "Znajdź sobie pracę, gdzie nie będziesz musiał wychodzić z domu". Unikać... Czasem jest tak, że dana osoba wyjedzie, a to delegacja, a to wakacje, a może wojsko bądź cokolwiek innego. Zostajesz sam/a na pól roku, na rok. Hormony buzują, masz potrzeby, jak każdy inny człowiek, wtedy można powiedzieć tylko jedno: "Nie wychodź do dyskoteki, bo jeszcze cię ktoś do tańca poprosi, lub co gorsza spodoba wizualnie. Nie wychodź do pubu, bo jeszcze cię ktoś będzie podrywał. Nie idź do parku, tam czasami bywa taki przystojny chłopak z jamnikiem. Schowaj się". Mówię tu oczywiście o skrajnych sytuacjach, jak podane wyżej (wjazd, niemożność widzenia się), nie mówię natomiast o seksoholikach (porównania do agorafobii bądź alkoholizmu nie były z tym równoznaczne), to już odrębny problem. Puenta: Jeśli jesteś z kimś, z kim jesteś w stanie widywać się regularnie, nie jesteś seksoholikiem i chorym psychicznie, to jeśli zaczynasz zdradzać, to jest coś nie tak, mocno nie tak. I wtedy nie ma przebacz. PS Chciałabym, aby wszystko na świecie było tak proste, jak w Twoich wpisach. "Można nie pić". Chciałabym powiedzieć narkomanowi: "Możesz nie brać", alkoholikowi: "Możesz nie pić", cierpiącemu na lęk wysokości: "Możesz spokojnie wyjść na dach 20. piętroweo budynku". Chciałabym. | |
|