Musisz być zalogowany, aby móc odpowiedzieć. | Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: zdrada - mumik | Zrozumiałaś mnie opacznie, więc postaram się to wytłumaczyć jeszcze prościej:
1. Nie można umówić się, że będzie się zdradzać, ale można się umówić, że świadome, czy nieświadome skoki w bok będą akceptowane. Zdrada z definicji nie może być akceptowana.
2. Pod wpływem alkoholu traci się świadomość, ale odpowiada się za to, że się piło!
3. Sam fakt stosunku jest bardzo ważny (dla mnie) nawet jeśli nie daje nikomu żadnej przyjemności. To jest zbrukanie świętości - zbeszczeszczenie ukochanej kobiety - co z tego, że nieświadome? Kiedy kobieta zostaje zgwałcona, to też nie jest jej wina ale to ją kala tak samo, mimo że to nie ma żadnego związku ze zdradą.
4. W zdrowym związku nie ma miejsca na zdradę, jak również nie ma miejsca na nieświadomy seks z kimś innym. W zdrowym związku nie ma miejsca na picie na umór. Alkoholizm jednego człowieka zepsuł życie dwóm pokoleniom w mojej rodzinie, więc mnie nie przekonujcie, że picie na umór nie jest ZŁE. Jak ktoś nie jest w stanie kontrolować picia ani swojego zachowania po pijanemu, to nie powinien pić wcale. Wyrzuty sumienia nic nie zmieniają, jeśli już się coś dokona. W ten sposób sam fakt picia może być zdradą.
5. Nie zawsze wiadomo o czym się myśli. Właśnie chodzi o to, co podszeptuje podświadomość. Nikt nie może być za nią odpowiedzialny i nie można kogoś winić za to, że się nagle w kimś zakocha. Tego się nie kontroluje. To nie jest zdrada. Zdradą jest dopiero ukrycie tego faktu. Według mnie. | |
|