Musisz być zalogowany, aby móc odpowiedzieć. | Re: Re: Re: Ateiści i innowiercy! zgłoście się! - chynaa | Znów: oczywiście.
Kto powiedział, że wiara w Boga wyklucza wiarę w siebie? Rzekłabym, że niejako ją pogłębia... ponieważ wierząc, że Ktoś dał mi życie powinnam tym bardziej być świadoma tak wartości jego, jak i siebie samej. W innym przypadku mogłabym położyć się na ulicy i puszczać, za przeproszeniem, bąki. Żyjątko w kosmosie.
Dora napisała, że nie wierzy w nic, czego nie można wyjaśnić logicznie. Bóg moim zdaniem jest niezmiernie logiczny, ale to w tym momencie nie najważniejsze, ja chciałam o czymś innym. A jeśli przydarzy się deja vu, proroczy sen, zobaczy się coś, na widok czego gały wychodzą z orbit, bo tego być logicznie nie powinno, poczuje się coś, co jest niewyjaśnialne to czy to się eliminuje z własnego życia? Dalej idźmy. Wszechświat. Jak dla mnie w rękach Boga, jak dla mnie niepojęty. A że w rękach Boga to i logiczny (skoro Tenże jest logiczny), ale dla mnie wiele rzeczy pozostaje zagadką, ten początek, niby tak sam z siebie? Dobra, wielkie srrru, ale to nadal sprawy nie wyjaśnia. I teraz, jeśli ktoś nie wierzy w Boga to jak widzi Wszechświat i jego zaokrąglenie, jego skończoność w nieskończoności? Pojmuje ją? Jego mózg to wszystko logicznie widzi? Bo jeśli gdzieś pojawi się nutka wątpliwości to czy można to coś wyeliminować jako coś, w co się nie wierzy? A jeśli tak, to gdzie się żyje? W krainie, w którą się częściowo nie wierzy co wystarcza, by jej nie było, by nie istniała, ponieważ jej ułamek nie istnieje?
Jednym słowem: jak to jest żyć w miejscu, którego nie ma?
Nowhere Man... | |
|