Musisz być zalogowany, aby móc odpowiedzieć. | Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: zdrada - chynaa | Mumik: No dobrze, zatem ujmę to inaczej. Ty nie piszesz z zamiarem pisania stereotypów, ale przypadkowo stereotypy grzęzną w Twoich wpisach. I co znaczy stwierdzenie: "A dla mnie kobieta jest świętością, bo jestem mężczyzną a nie jakimś bezpłciowcem, który może traktować obie płcie dokładnie jednakowo." Wielkiej ilości kobiet niezmiernie by to schlebiło i połechtało przyjemnie ego'a, a mnie rozeźliło. To co, to znaczy, że mężczyźni nie mają w sobie swoistej "świętości"?! Nie mówię, by traktować dwie płcie jednakowo, ale powiadam, że pomimo różnic obie są wiele Warte, jeśli człowiek jest wart wiele. A może w ten sposób toruje się, całkowicie przypadkowo, mężczyznom drogę do grzeszenia bez konsekwencji w stylu: "Puszczalski!", no bo pewnej świętości, w przeciwieństwie do kobiet, nie mają. Wszyscy? Nie. Chociaż nie, tak. Tak. Człowiek interesuje mnie jako człowiek, ale rzecz jasna jedni bardziej, inni mniej. I tak bliskie osoby mają mieć mniej świętości, niźli bliskie kobiety?
"Ktoś inny może lubić jak cała jego rodzina klnie co drugie słowo, puszcza się i tonie w alkoholizmie". Wątpię, by jakikolwiek człowiek - chyba, że poszkodowany przez los, chory na umyśle - to lubił. Sądzę, że mozna się jedynie przyzwyczaić, a i często z tegoż powodu postępować tak samo w celu zaimponowania innym. Przecież tatuś tak robił, mamusia tak robiła, mi to ładnie nie pachnie, ale widocznie coś w tym musi być - myśli sobie dusza zagubiona. Wtedy nie lubi się samego siebie? Zaryzykuję, że w cząstce siebie tak. Człowiek źle czuje się, gdy ubiorą go w najpiękniejszy ubiór, najdroższy garnitur, najbardziej markową suknię i diamenty przez szyję przewieszą, a to coś nie będzie pasować do ciała - ciśnie i gniecie. | |
|