Tak, mumiku, całkowita racja. Jesteś biednym, poszkodowanym samcem, na który rzuciła się wataha kobiet, by go zaszczuć, skopać i po wszystkim nań splunąć.
Przeczytałam Twój wpis blogowy, a jako, że od czegoś to forum mamy, to odpowiem tu. Oczywiście to, co powiem będzie przez Ciebie odebrane nie jako stwierdzenie pewnego faktu, ale kolejny rzut kamieniem w biednego "męskiego samca": otóż wydaje mi się, że w życiu zbyt mało następuję u Ciebie konfrontacji z otoczeniem, uświadamianie go, że twoje racje są takie i takie i takie i masz do nich takie i takie prawo, że zareagowałeś niemalże histerycznie na wymianę poglądów tu, na forum. (Czy jam coś widziałam o śmierci, czy mi się zdawało?) Gdybyś w swym życiu wciąż napotykał na przeszkody, związane między innymi z tym, że się jest wegetarianinem, (o innych rzeczach nie będę i nie mogę mówić) - niby pryszcz, nie? To wojuj z rodziną pół roku, że masz, kur*a mać prawo, do tego, wyjaśniaj każdemu na spotkaniu, czemu wolałbyś zamówić pizzę bez salami i co to takiego wegetarianizm, broń się tak z rok, to zobaczysz, że wymiany poglądów tego typu nie będą już wzbudzały u Ciebie tak silnych emocji, by od razu gadać, "jaki to ja niekochany, niepotrzebny, nie żyć". A ten cały wegetarianizm to i tak pryszcz na dupie. Przeczytałam Twój blog i aż mi się zagotowało w środku, bo to akurat już wzbudza me emocje, bo znam Cię dłużej, niż jeden dzień. Zaraz pewnie mi powiesz, że znów Cię atakuję, bo uważam, że więcej przeżyłam od Ciebie czy coś równie idiotycznego - nie, nie uważam tak! Może po prostu inne rzeczy poprzeżywałam swego czasu i przeżywam nadal, by taka dyskusja, powtarzam, dyskusja wzbudziła we mnie nieadekwatne do niej emocje. Mówiąc choćby o stereotypach nie miałam na myśli tego, że siedzi taki mumik i gada jak każdy samiec, waląc stereotypami, ale że nieco się o nie ociera, ale kurczak jego mać, NIE JEST stereotypowy. A już najmniej rozumiem to całe "typowy samiec", skąd Ci się to człowieku wzięło? Piszesz pięknie, jesteś czujący, delikatny, wrażliwy, a pieprzyta tak, że ręce wziąć i załamać w przegubach.
Get Yer shite together, man, albo przy najbliższej okazji tyłek Ci tak skopię, że nie będziesz mógł na nim tydzień siedzieć =) |