Musisz być zalogowany, aby móc odpowiedzieć. | Re: Re: What the fuck is happiness? - szwagier | Zgadzam się z tym co powiedział grypz, zgadzam się z tym co powiedziała trust, w ogóle każdy ma jakąś tam rację. Mi się wydaje, że jeżeli już jest ktoś szczęśliwy to nie zauważy tego gdyż tak bardzo jest na nim skoncentrowany, że cały czas bignie sądząc, że jest daleko przed nim. A nie zauważa rzeczy po drodze. Bo to otoczenie, przyjaciele, partner, świadomość tego, że jest się potrzebnym innej osobie daje wiele zajebistego samopoczucia. Ale ja nie próbowałbym nazwać tego szczęściem. Przez pewien czas myślałem, że mam właśnie coś co jest podobne do szczęścia ale wszystko się spierdoliło...Moja rada jest podobna do tego co ktoś tu napisał, cieszyć się z możliwie z każdej rzeczy. Ja sie cały czas uczę. A jestem raczej dopiero początkujący w drodze do szczęścia która trwa 22 lata...Każdy i tak zrobi po swojemu i będzie miał w dupie to co mówią inni. Czyż nie? | |
|