Musisz być zalogowany, aby móc odpowiedzieć. | Re: Re: Nałogi. - chynaa | Leninowa: Świat się kręci, tralalala, ludzie gadają o byle czym, tralalala, a ja chciałam pogadać o nałogach. O nic co ludzkie nie jest mi. Nikogo nie zmuszałam by odpowiadał, ba, nadmieniłam na samym początku, jak sprawa się przedstawia, pozwól, że Ci przypomnę Jeśli nie checie/potraficie/boicie się o tym pisać - po prostu nie piszcie. Nie wiem, czy zwróciłaś uwagę, że nie oceniam A ty brzydki niedobry ty, pfuj ty. Nie wiem, czy zwróciłaś uwagę, że zrobiło się ciut Filo-zoficznie, za pozwoleniem Ja jestem uzależniona od miłości. Głupie?. Psycho-logicznie się zrobiło, za kolejnym: Nałóg, zalezność od martwego, zewnętrznego przedmiotu jest rzeczą poniżającą.
I wiesz, czytało mi się inaczej te wypowiedzi.
Mądre w nich tkwiły przesłanki czasem. Mądre, Leninowa.
I było pięknie i ludzie pisali i świat się kręcił, brakuje tu jeszcze ptaszków i zasmażek, tralalala i nagle postanowiłaś, że, jakże sielankową atmosferę rozmów o nikotynie, słabości, sile, wspomnieniu o zaleczaniu dragów, tę jakże sielankową atmosferę rozłupiesz jak orzecha skorupkę. Za miło było i za fajnie. Ludzie sobie nie dogryzali, nie naskakiwali, nie obrzucali się inwektywami. Chumchum. Trzeba komuś wsadzić w dupę piórko.
A niedaleko trzeba zaglądać by zauważyć, że ostatnio nie mam nastroju wybitnie fruwającego. W dodatku pozwoliłam sobie bezczelnie zainicjować podobny temat, jak ja śmiałam. Komu piórko komu?
Postanowiłaś być suką nie szefową a na forum strofować mnie, taka przystawka przed głównym daniem?
Powiedz mi jakie masz nałogi, a ja je ocenię. Chynaa.
Wiesz, Lenia, mało smaczne to było. Dzięki, stara, z serducha całego.
[A teraz sztab naskakujących na Chynęę obrońców W Dobrej Wierze Leninowej. Kurtyna się podnosi]. | |
|