Musisz być zalogowany, aby móc odpowiedzieć. | Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: Nałogi. - galaxy | Tak się zastanawiałam, czego by mi na tej bezludnej wyspie zabrakło. Tak dogłębnie a nie naskórkowo... Papierosy? Lubie, owszem, zwłaszcza do piwa, ale nie jest to coś, bez czego nie mogłabym żyć. Alkohol? To samo. Miło czasem się napić, ale nie muszę. Seks? Lubie. Bardzo. Kocham nawet. Ale nie jestem uzeleżniona od tego w tym stopniu, żeby nazwać to uzależnieniem. Więc te najbardziej popularne \"używki\" nie są czymś, od czego jestem uzalezniona. Ale tak sobie myślę, że nie dałabym rady długo wytrzymać bez herbaty. Gorąca herbata (choć słaba, ale jednak herbata) to jest coś, co muszę wypić codziennie w ilości kubków conajmniej 5ciu. I gdy gdzieś wyjeżdżam i nie mam grzałki w hotelu to się robie nerwowa. Czyli mozna to zaliczyć do nałogu. To z rzeczy fizycznych. O - z tychże rzeczy jeszcze surówki. Muszę. Obiad bez surówki to obiad stracony. Może być sama surówka, bez obiadu. Ale zielsko być musi :) A z rzeczy głębszych? Rozmowa. Owszem lubie pobyć w samotności, pomyśleć. Ale z wyboru. I tego by mi brakowało - mozliwości kontaktu z bliskimi. Brak bliskich wywołuje u mnie na dłuższą metę usychanie. I od ciszy. Uwielbiam muzyke, ale w pewnym momencie zaczyna mnie ona męczyć. Cisza i spokój nie męczą mnie nigdy i często mi ich brakuje, obsesyjnie wręcz pragnę znależć się w miejscu cichym i spokojnym, gdzie nie słychać gwaru miasta, a jedyni8e gwar leśnego, dajmy na to, życia. No ale na bezludnej wyspie miałabym tego aż nadto :)
Uff, ale się rozpisałam. Ale to chyba tyle z rzeczy od których jestem naprawdę mocno uzależniona. | |
|