Musisz być zalogowany, aby móc odpowiedzieć. | Re: Re: Re: Re: Re: Re: Re: zdrada, a sex - muska | Mam pytanie: czy to, że kiedy słyszę słowo „zdrada” sex nie jest pierwszą rzeczą, jaka mi się momentalnie kojarzy, czy to oznacza, że jestem dziwna? Czy mogę to poruszyć na oddzielnym forum :P? Nie, a poważnie, to wiem, powinnam być bardziej monotematyczna i to normalne, że wpisy wracają cały czas do wątku uczuciowo- psycho-… patologicznego :). Więc mam trywialną konkluzję środka mnie i monigue (tak, żeby było przesadnie dwuznacznie): żyć tak, żeby nie zdradzać siebie i nie dawać dupy, czyli sex a zdrada. Bo widzicie, dla mnie zdradą jest to, co robię przeciw sobie, natomiast sprzedawanie się jest wtedy, kiedy robię coś, z czego sama kpię. Dalej idąc więc: jeśli kogoś zdradzę i nie będzie mi z tym źle, to nikt mnie nie przekona, że powinno być inaczej. Nigdy mi się to nie zdarzyło, więc nie doszukujcie się tu egocentrycznej determinacji, bo tak nie jest. To tylko taki przykład drastycznie dosadny. A co do hasełka o olewaniu, to sprawa wygląda tak, że jak się coś wydarzy, to trzeba się z tym pogodzić i przejść do porządku dziennego. Ja wiem, że momentami to się wydaje być wykonalne, ale to taki mniej banalny klon „nie myśl o tym, czas leczy rany”. Paniała? Pzdr Załóżmy nowe forum pt.: Ośrodek Monaru na Twoim osiedlu przy Twojej piaskownicy”. Bo nie wiem, czy takie było, więc się pytam. PS: pomysł chroniony prawami autorskimi :) | |
|