|
______________________
2007.12.18 16:45:17 link Witaj, Mam wstążkę na kolanie, jem na kolanie, a teraz nawet piszę do Ciebie na kolanie. Tak, śniłeś mi się ostatnio. Byłeś w tym śnie tak zamyślony, że nawet mnie nie zauważyłeś; nie zauważyłeś też własnej stacji na której wysiadasz. Widywałam Cię w snach z pogodną twarzą, a teraz masz chmurę gradową na czole. Masz już dosyć tej jesieni? Nie straciłeś tego dnia chyba wszystkich sił. Nie wiem co jest męskie. Utrata sił sama w sobie nie jest ani męska ani mądra. Może być piękna, ale to wszystko co mogę powiedzieć o bezcelowym trudzie. Myślałeś może wtedy o co walczysz? Nadal przegapiasz stację? Nie, nie uważam, że wszystkie kroki wstecz są przegranymi, jak i też wszystkie kroki naprzód - zwycięstwami. Nie musisz się bać spojrzeć mi w oczy. Nie składam Ci życzeń świątecznych, bo chcę Cię zobaczyć za kilka dni. Najchętniej Ci je narysuje na zaparowanej szybie. I sernik też przyniosę, na pewno. Śniegu może tylko nie będzie. Choć wiesz, pomyślałam sobie, że zmarznięta trawa koloru srebrnozielonego też ma coś w sobie ładnego. Niech będzie tylko mroźno. Śniegu nie pragnę w tym roku, chcę kolor srebrnej trawy przed domem na święta. Do zobaczenia już prawie za chwilę... Serdeczności, Natalka komentarz (0) |