17.09.2001
|
Słowo znowu sobie ze mnie kpi zmyszając do zabawy w kotka i myszkę ciach!
niepochwycone ucieka w nicość i zapomnienie co mam powiedzieć ? mijam dom w
budowie nieotynkowana wieżyczka przypomina mi że o czymś zapomniałam chciałąbym
wiedzieć co to takiego ciach!
w piwnicznej sali mrok zniknęły ze ścian wszystkie obrazy no co mam powiedzieć
przykładam usta do pobrużdżonej boazerii to biedne stare drzewo cierpiało pewnie na
raka perfidne szczypce ciach! rozebrały je z liści i położyły na tej ścianie
szepczę ze to tylko mała nieciągłość odwieście obrazy dłoni i twarzy przykładam
opuszki palców poznaję ściezki kropel znoju i... ciach! kim jesteś by
twierdzić o świecie oczami chomika coż znowu mam powiedzieć ? czego ja nie mam
ze jestem kimś gorszym dlaczego wszyscy to mówią a świat znów pociaga za spust
wykopuje stołek spod nóg zadaje ostateczny ciach! cios kto skazał mnie na
wieczną pustkę za nic ale takie sa konsekwencje zgrubienia zastawki marność
podejdź weź mnie za rękę podaj szklankę to nie żaden ból to ucieczka przed tym czego
nie rozumiesz zrozum wreszcie nie jesteś wszystkim i nie będziesz ani ja nie lituj
się po prostu bądź człowiekiem ... nie umiesz ?
|
01.11.2003
|
Jakże nam tak padać śmierci do stóp czyż jeszcze jedna ziemska łza może im pomóc
milionom płonących ogni ocaleni od zapomnienia do czasu gdy nie wyjdziemy im na
przeciw niosac własne małe świeczki kiedyś wspomną o nas w kronice która pewnie
stanie się zalążkiem pożaru a potem cóż potem nie będzie nawet marnego znicza i
podepczą omszałe mogiły zburzą skruszą zbrukane kości na proch i rozdmucha wiatr
pamięć poniesie nas przez bezkres i wreszcie dowiemy się co jest poza
Wszechświatem i czy w ogóle coś tam jest każdy chciałby to wiedzieć gdzie Bóg
podzielił przez zero tam powstały czarne dziury przykro mi to mówić też masz w
tym swój udział bo przecież jesteś wierzący prawda? to wszystko kłamstwa i teoria
względności ten pysk z okładki mnie wkurza doprowadza do szału i ten jego
język... w rózowej piżamce w żaby przechadzac się po skraju okrągłego dywanika
byle się tylko nie zgubić a jedyna droga prowadzi w doł wystarczy jeden krok i
znikniesz między piątą klepką parkietu zhaploidalizowaną ten materiał
utwardzony i ściśnięty może z czasem utworzyć czysty biały wapień zademonstrujmy na
przykładzie penepleny gdzie grunt przemieszcza się przez soliflukcję
niewątpliwie woda jest wielkim artystą można teraz zrobić zdjecia a za kwadransik
ruszamy dalej...
|
08.11.2003
|
Ze strachu przed utratą danych nie mogę zasnać zakrzywiam czasoprzestrzeń i tak
powstaje jutrzejsza chwila w której już jestem wyspana szkoda ze dopiero dzisiaj
odkryłam że tak potrafię ale tak na prawdę to bardzo proste wystarczy zgłębić
teorię strun i wszystko staje się jasne jak energooszczędna świetlówka
ksenonowa w słoneczny poranek czy sądzisz że to legalne? bo jeszcze skończę za
kratkami za te pokrętne manipulacje ale to wszystko ze strachu porozmawiajmy o
tym i o wym ciekawe czy w celi słychać echa Wielkiego Wybuchu a
wszystko będzie odwrócone odwrotnie do odwrotu moich pleców (bo zawsze się
nimi odwracam) ale podobno tam wszystkie prawa nie działają i wszystko
przez tą bezsenność będę tupać i płakać nóżkami dopóki nie zalegalizują deptania osi
czasu po swojemu
|
10.12.2003
|
Ciemno jest dlatego zupełnie nie widzę słów myślę na oślep potykam się o
niebezpieczne fantazje i znów ta bezsennosć próbuję się po prostu wyłączyć ale nie
mogę dosięgnąć wajchy a poza tym jest ciemno na palcach biegnę przez progi a dźwięki
zupełnie nie takie czuję się oszukana ale niestety nie każdy może mieć talent a nie
ma komu dać łapówki zgubiłabym się gdyby nie moje zegary boję się nie słyszeć ich
wszechobecnego tykania nie straszą mnie po nocach nie kłamią tylko tulą do poduszki
gdy znów jestem sama i jest ciemno to troche jak gwiazdy bo każdy ma jakieś swoje
gwiazdy ale każde oprócz moich są straszne i krzyczą i eksplodują bez pozwolenia jak
fałszywe klucze do alternatywnych zupełnie przerazających światów a ja chciałam tylko
napisać wiersz o tym ale to tak się nie da słowa to za mało zresztą po ciemku i tak
nie widać wystarczy że myśleć trzeba po omacku jako ta klamra zamykam wszystkie biegi
wydarzeń w zmienny strumień indukujący napięcia międzyludzkie z dużą częstotliwością
przyjemnie mieć w rekach taką władzę a świat wije się w rękach odrzucam go z
obrzydzeniem jak zgniłą brzoskwinię bo tylko tyle jest wart co moja schozofrenia i ta
brzoskwinia i ciemność
|
v.1.2.test(c)szysz
|