16:15 / 06.09.2002 link komentarz (2) | No i nadszedl dzien, kiedy znowu jestem optymista :,0) zadnych dolow, zadnych klopotow, lajf is coprawda jeszcze nie biutiful ale juz lepiej niz. Musialo mi czegos brakowac i znalazlem to z qmplami z klasy. No i co wazniejsze - znowu zachcialo mi sie pisac wierrsze wiec wczoraj 3 napisalem. Takie moze nienajlepsze ale cos... nie pisalem wierszy dlugi czas a poczatki sa slabe zawsze.. rozkrecamy sie rozkrecamy sie :,0) oto one:
#1
Czekanie
Siedze,
siedze i ruszyc sie nie moge
jedynie w blekitne niebo zerkam z uteskieniem
czekam
czekam - lecz nie wiem na co
mysle wciaz o tym z wielkim skupieniem
nie wiem co robie
Trzyma mnie jedno. I gdyby
nie to jedno wlasnie,
odszedl bym stad prosto przed siebie
I nagle za jednym w niebo spojrzeniem
jak aniol
jak bostwo
uteskniona nadchodzi nadzieja
Wtem wstaje. Nie ogladam sie dalej do tylu.
Ide
Ide przed siebie.
#2
Ptak
Niby nic,
a jednak cos ma
Maly ptak
ciagniety przez wiatr
i tak beztrosko wolny
wolny jak bracia, wolny jak nikt
leci
sunie przez niebo
Zeby chociaz na chwile
poczuc sie wolnym
jak ten ptak
moc mknac przez przestworza
samemu wybierac losu drogi
Zeby chociaz raz
byc wielkim jak orzel
Tak jak ten maly ptak.
#3
Modlitwa
O panie
by slonce swiecilo
by zimno mrozilo
by wiatry wialy
i by wody plynely
by nawet bol bolal
by ksiezyc swiecil
by ogien palil
by skaly skalami byly
by wszyscy wszystkimi byli
lecz czas...
niech tak nie pedzi
niech czas zwolni czasami
niech czas poczeka
Spraw tak, o panie!
- - - - - - -
no to tyle co do wierszy :,0) wszystkie opatrzone 04.09.2002 Katowice .. heh.. do nastepnej notki!
|