Kinia i ja nie spaliśmy całą noc. Patisia niestety zmożona żywiołem snu zapadła w ramiona Morfeusza dość wcześnie w porównaniu do nas. My z Kinią mieliśmy sobie wiele do powiedzenia i wiele do pokazania :,0)
Podczas gdy Patisia sobie zmacznie spała, rozmawiałem z Kinią o wszystkim tym co poruszaliśmy już na GG oraz o wszystkim tym czego tam nie poruszaliśmy. Rozmowy z Nią to prawdziwa przyjemność. Ale nie tylko na rozmowach się skończyło... Pocałowaliśmy się... Nie umiem opisać teraz jak do tego doszło... faktem jest, że owocem naszych "rozmów" był namiętny pocałunek... Był cudowny. Moje usta ślizgały się z Jej ust na szyję, potem na ramionka, kark i dekolt... Języczek pieścił Jej sutki, a ręce wędrowały po całym ciele... Żadno z nas nie wiedziało, że tak się stanie. Buziaczka z języczkiem Kinii obiecałem, ale nic poza tym sobie nie obiecywaliśmy. A tu taka miła (jak dla mnie niespodzianka,0)... Było bardzo przyjemnie. Najciekawsze jest to, że o wiele więcej czasu zajęły nam pieszczoty i pocałunki, niż rozmowa między nami. Cóz, widać to co zaszło było nam naprawdę bardzo potrzebne. Trudno było się skupic gdy Patisia śpiąc na łóżku tuż obok nas, ryczała wręcz niesamowicie (bo na chrapanie to nie wyglądało:P,0), ale po jakichś 30 minutach przywykliśmy z Kinią do otaczających nas dźwięków... To była naprawdę wyjątkowa noc. Nie spodziewaliśmy się oboje tego co było, ale jednak się zdarzyło. Tylko mam prośbę: nie każcie mi porównywać tego co zaszło między mną a Patisią w Poznaniu do tego co zaszło wczorajszej nocy, ani nie proście abym napisała, którą z nich wolę. To nie tak jak się może niektórym wydawać. Możecie wierzyć lub nie, ale to co zaszło było nieplanowane, zarówno w Poznaniu jak i tu w moim mieście. Ale było przecudownie. Nie każcie mi oceniać, która jest lepsza. Nie zrobię tego., bo to bzdura. Jak by nie było to najcudowniejsze przyjaciółki jakie kiedykolwiek miałem. I ta przyjaźń zostanie w nas, choćby podobne sytuacje zdarzały się częściej (a nawiasem mówiąc, ja wcale bym nie protestował, bo było przecudnie!,0).
Przyjaciółki jutro jadą do domciu. Mam nadzieję, że wkrótce znów nadarzy się okazja abyśmy mogli spotkać się na żywo. Wiele się zmieniło bardzo wiele. I wciąż trwają zmiany na lepsze. Czyżby los wreszcie uśmiechnął się i do mnie? Zobaczymy... |