16:56 / 31.10.2002 link komentarz (3) | Widzialam sie dzis z K. Nie wiedzielismy sie bardzo dlugo i musze przyznac, ze naprawde sie za Nim stesknilam. Tyle sie ostatnio zmienilo w moim zyciu, musialam mu sie porzadnie wygadac. Zrobilam to w telegraficznym skrocie, bo spedzilismy ze soba malo czasu - odwiozl mnie z Uniwersytetu do domu, po drodze wstapilismy do baru na cos do jedzenia. Bylo pysznie, domowo. Dawno nie jadlam takiego typowego, polskiego obiadu.
Gdy powiedzialam K. o Mezu, powiedzial, ze to moze nie jest kwestia Jego, tylko mnie, ze w koncu zdecydowalam sie z kims byc. Moze. Nie chce nad tym zbyt wiele myslec. Jedynym tego wytlumaczeniem byloby zalozenie, ze to po prostu dojrzalosc. Najwyzsza pora. Nie chce jednak zakladac, ze wczesniej bylam niedojrzala. Moim zdaniem to nie chodzi o zmiany we mnie - takich nie odnotowalam - a o to, ze to po prostu w koncu odpowiedni mezczyzna. Jak na razie i mam nadzieje, ze na jak najdluzej.
A propos jedzenia - Moj Szanowny Malzonek wychowany jest wlasnie na takiej typowej, polskiej kuchni domowej. Typ faceta, ktory po prostu musi zjesc raz na jakis czas schabowego, czy mielonego. Okroopnosc :> Zupelnie inaczej niz u mnie, gdzie od dawna w domu pojawiaja sie tylko produkty kuchni typowo srodziemnomorskiej wzbogacone o nieprzyzwoita ilosc zieleniny i innych materialow dla wegetarian :>
|