20:04 / 20.06.2001 link komentarz (0) | coraz trudniej jest mi z tym zyc...za czesto z nim rozmawiam..za bardzo czekam na jego wiadomosci..czemu zawsze mam pod gorke??nigdy z gorki..zawsze musze sie meczyc..o cos walczyc...czasami pisze mi takie rzeczy ze jestem pelna nadzieji..jednak pare chwil pozniej juz mi ja zabiera...
no coz "...nikt nie powiedzial ze bedzie latwo..."
czas do domu...siedze w tej pracy po godzinach i sama nie wiem po co...moze nie chce siedziec sama w pustym pokoju i myslec...i wspominac..i zalowac podjetych decyzji w minionym dniu...tak..to chyba jest wlasnie ten powod dla ktorego wracam do mieszkania tylko aby polozyc sie do lozka...po 4 godzinach wstac i wyruszyc znofu w tym samym kierunq...
"...i tak qr.. do zaje....." |