vinnicjusz // odwiedzony 1159 razy // [era_chaosu_mumik szablon nlog7 v01f beta] // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca! (0 sztuk) | wszystkie (4 sztuk)
12:33 / 12.11.2002
link
komentarz (5)
hm...

Wlasciwie nie wiem po co zakladam tego loga...
i tak zapewne czytac go nikt nie bedzie, ale coz.
Cos mnie naszlo w pracy.
Moze chec wyrzucenia czegos z siebie? a moze... kto wie...

Ostatnimi dniami nie wiem co sie dzieje ze mna, jestem jakis inny niz zawsze, a najgorsze ze nie mam pojecia czym to moze byc spowodowane.A raczej wiem ale nie chce do tego sie przyznac przed nikim nawet przed soba...
Na zewnatrz wesoly....
A w srodku tylko smutek i zal....
Nikt mi nie powie ze zerwanie z dziewczyna po 3 latach bycia z nia nie zostawia wewnatrz zadnych sladow, ale to nie tylko to...
Stwierdzilem ze ja tak naprawde niepotrzebnie zyje na tym swiecie, nie, nie jestem samobojca i nie mam takich mysli, ale jakos czuje ze z dnia na dzien klapne coraz bardziej.
Najlepsze ze udaje mi sie przekonywac moich przyjaciol ze ze mna wszystko jest ok.
Oni jakos zmian we mnie nie zauwazaja...
Czy to sa naprawde moi przyjaciele?
Zastanawialiscie sie moze kiedys czy dana osoba naprawde jest waszym przyjacielem?
Czy moze tylko koleguje sie z wami tylko dla jakis celow?
Ja czasami nad tym sie zastanawiam i wlasnie nie wiem czy to dobrze czy zle?...
Ciagle rozterki...
Zastanawianie sie co bedzie jutro...
Nie wiem ale jakos w rzyciu nie uklada mi sie zbytnio, prace mam zajebista, znajomych swietnych, z rodzicami problemow zadnych, ale brakuje mi czegos i bez tego czuje sie strasznie pusty w srodku...
Czy to normalne aby doroslemu chlopakowi badz co badz z oczu lzy lecialy czasami?...
Nie wiem moze to ze mna jest cos nie tak...
Moze ja sie zachowuje niewlasciwie...
Chetnie sie zmienie, niech ktos mi powie jaki mam byc???
Nie wiem czemu ale z kazdym slowem pozostawionym tutaj, czuje sie coraz lepiej, czuje jakbym jakis ciezar z siebie zdejmowal.
O takich sprawach nie mowi sie z przyjaciolmi...
Przynajmniej ja nie mowie, nie wiem czemu.
Moze boje sie smiesznosci?
Raczej tak...
Myslalem ze napisze tu tylko krociutka notke, a widze ze staje sie ona coraz dluzsza...
Chce skonczyc ale nie moge, jakos dobrze sie mi pisze...
Czuje sie lzej...
Coraz lepiej...
Mysle ze takie gledzenie o mych problemach pomaga mi.
Bede tak czesciej robil, raz, dwa, trzy razy dziennie...
Wczoraj w nocy mialem sen...
Najgorszy sen w moim zyciu, nikomu nie mowilem co to za sen, ale przez caly dzien o tym myslalem i do dzis mam straszny humor...
Od razu mowie nie byl to zaden koszmar w stylu horroru, ze ktos komuc cos robi, ze ktos komus flaki wypruwa...
Ale ten sen bolal o wiele bardziej...
Obudzilem sie po kilku godzinach spania przestraszony, roztrzesiony, zraniony, zbolaly...
Ze zdziweniem zobaczylem jak po moich policzkach lzy splywaja...
Pomyslicie - dorosly facet a taki mazgaj, moze macie racje, moze ja sam sie nie znam...
Nie... Nie opowiem wam jeszcze o czym byl ten sen... moze gdy zostane tu dluzej, moze gdy wam troszke zaufam...
Sam nie wiem czemu sie tak uzewnetrzniam wlasnie tu, zamiast przelewac mysli w Wordzie i zakodowac haslem.
No coz moze chce wiedziec czy tylko ja sie tak czuje?
Czy ktos jeszcze kiedykolwiek czul sie podobnie?
Sam nie wiem...
Ogolnie zycie ciezkie jest...
I to nie pod wzgledem materialnym.
Jak bym chetnie zamienil sie z kims na chwile szczescia, na obecnosc bliskiej osoby, zebym czul sie potrzebny...
Czy ja chce tak wiele???

Nie mam wielkich wymagan...
Nie mowie by byla piekna, sliczna, cudowna, z poczuciem humoru, i wogole idealna...
Ja chce tylko by byla..........