18:41 / 19.09.2001 link komentarz (0) | Mam zal......zal do najblizszych mi osob.. wiem ze nigdy nie bede potrafila im tego powiedziec w oczy bo za bardzo ich kocham i nie potrafie ich ranic. Ale juz mam dosyc trzymania tego w sobie..jesli tego nie wyrzuce z siebie kiedys w najmniej odpowiednim momencie wybuchne...nie moge do tego dopuscic. To jest chyba najlepsze miejsce do wyzycia sie nie urazajac ich...(oni NIGDY tego nie przeczytaja,0)
Wiem...zawsze chcialam byc niezalezna i przez to mam co mam a raczej czego nie mam. On dostal wszystko...szkole...mieszkanie....kursy...dostepnosc do samochodu.....Ja nie mam nic .......nic co by bylo tylko moje...na wszystko musze zapracowac wlasnymi rekami (rekoma,0) nie wiem jak ma byc poprawnie ;P;,0)W porzadq..Nie przecze ze tak nie powinno byc......ale dlaczego bez zadnej poocy?????????czemu on mial podane na tacy a ja musze o wszystko walczyc i sie poswiecac????????Czemu to jest tak niesprawiedliwe???????Zabierac jednemu by uszczesliwic drugiego?????Kocham ich bardzo...ale czy moje zycie jest dla nich niczym?????Czy moje szczescie ich nie obchodzi?????
No tak.....przeciez jestem duza dziewczynka......dam sobie rade.....Czy napewno??????Coraz bardziej w to watpie................. |