21:52 / 14.11.2002 link komentarz (0) | ale dzien, ale dzien ja nie moge. najpierw poprawialam kartkowke z niemieckiego, z 3+ poprawilam na -5. ciesze sie, w sumie w tym roku niezle mi idzie z niemca.
pozniej siwa poszla do domu, bo sie zle czula. wiec zostalam sama z magda i ania. prawie caly dzień gnoiłam owoca, po czym dowiedzialam się, że on chce mi strzala wypłacić... tak sie przestraszyłam, że az .. go dalej przezywałam. Ogólnie dzień się ciągnął strasznie, nie wiem dlaczego ale piątki zawsze tak jakoś... jutro mam być na ósmą w skzoel, bo mam przygotowania w szkole do konkursu z polaja. wszystko byłoby ok, gdyby nie fakt, ze na te przygotowania chodzi tez basia, taka mala dziwka z pierwszej klasy.
ale co sie dzisiaj jeszcze stalo.. siedze na hustawce, przychodzi Radek. gadam gadmy, nic specjalnego. pozniej [rzychodzi tekla, konrad itp itd i nadal nic sie nie dzieje. ok. godz. 17 moj pies szaleje-chce wyjsc. klne, bo dopiero co siadlam do zadania, a on mnie wyciaga na spacer.
ide wiec, a radek siedzu na lawce. ide do niego i gadamy, ale dalej nic specjalnego. potem przychodza klos z konradem. i zaczyna sie jakas gadka o mnie i o radku ble ble ble. cos powiedzialam, a radek mowi, ze sie obraza i idze o lawke dalej. no i ja ide do neigo. a on mi mowi, ze ja sie musze jeszcze duzo nauczy, itp itd. i jest bardzo mily dla mnie i wogole.gadalismy o takich rzeczach, ze szok wymaglowal mnie a ja jego. ehh a ja myslalam ze on chce ze mna zaerwac.. matko tak sie ciesze, ze pogadalam, ze szok
straszzznie!!!!!!!!!!! |