13:20 / 15.11.2002 link komentarz (2) | i znow nastal kolejny dzien ... szary wyplowialy...tak jak ja.... jak moja twarz... jestem smutna .... nie umiem juz sie usmiechac....nie potrafie juz pomyslec o czyms milym bo w glowie siedzi mi ciagle gadanie mojej matki.... jaka ja jestem zla jaka niedobra.... ze mam urojenia i wogole.... szysz moze toja powinnam sie leczyc?? pojsc do jakiegos specjalisty od straconych uczuc...i opowiedziec mu ze jestem sama... ze nie mam z kim porozmawiac... ze nie radze sobie w domu... ze matka jest jakas dziwna i nie umie mnie zrozumiec...brat jest technomulem ktory jezdzi maluchem z lokciem na dzwiach.... taka mam rodzine... no coz... zostal mi tylko tatus... w mojej pamieci.. na fotografii....z nazwiskiem na grobie.... kwiatami i zniczem.... |