21:46 / 21.11.2002 link komentarz (3) |
Widziałam wczoraj coś, co mnie strasznie podłamało. Może "coś" to nie jest dobre określenie...
To była babcia. Staruszka. Miała pewnie jakieś 70 lat, a może mniej, ale życie sprawiło, że tak wyglądała. Szłam akurat z przyjaciółką ulicą, i przechodziłyśmy obok tej babci.
Kiedy ją zobaczyłam... moja przyjaciółka powiedziała, że widywała ją już nieraz, ale ja widziałam ją po raz pierwszy, chociaż często tamtędy przechodzę...
Stała wśród innych ulicznych handlarzy, drobna, niska, skulona i zmarznięta... Trzymała po paczce chusteczek higienicznych w każdym ręku... Stała bez słowa i wyciągała tylko przed siebie ręce z tymi chusteczkami...
Nie zatrzymałyśmy się. Przeszłyśmy obok, trochę się spieszyłyśmy, ale do tej pory nie mogę przestać o tym myśleć... Zrobiło mi się tak potwornie przykro, że w dzisiejszych czasach w ogóle jeszcze się coś takiego zdarza... jakby ktoś przeniósł w dwudziesty wiek Dziewczynkę z Zapałkami Andersena, tylko starszą i bardziej doświadczoną przez życie...
To okropne żeby kobieta która niewątpliwie niejedno przeszła musiała w tym wieku sprzedawać chusteczki żeby mieć na chleb... przecież taka jedna paczuszka nie kosztuje więcej niż 50 groszy...
Jakoś tak mnie to zdołowało że cały czas chce mi się płakać :(
Chyba jutro przechodząc tamtędy kupię od niej te chusteczki, nawet mi się przydadzą bo mam katar...
|