19:43 / 26.11.2002 link komentarz (6) | Pani Cebulowa, nasza wychowawczyni, za którą raczej nie przepadam, ma dar do czynienia aluzji w klasowym gronie. Zauważywszy dany problem, porusza go otwarcie, jednak nie chcąc być niegrzeczną (chyba uznała, że krytyka poprzez rzucanie nazwiskami nie przystoi nauczycielowi,0) nie wymienia ucznia, który jest jego sprawcą, jedynie wymownie na niego spogląda. Dziś miałem nieprzyjemność odczuć na sobie takie spojrzenie, kiedy "Cebula" oznajmiała "klasie", że "jeśli uczeń ma z przedmiotów humanistycznych same piątki, a z innych jedynki i dwójki, to coś tu jest nie tak". Już któryś raz z kolei byłem bohaterem jej uwag, szkoda tylko, że to żaden zaszczyt. Nie zdarzyło się chyba, by komentarze miały charakter pochwalny (może biedaczka nie ma za co chwalić?,0). Trzeba się postarać, by w końcu i do tego doszło, wtedy nie będzie musiała ukrywać, o kim mówi. Będę miał swoje 5 minut sławy.
A poza tym, nie opuszczając terenu szkoły, bunt klasy przeciwko nauczycielce z niemieckiego, od którego jednak się odcinam, gdyż dobrze wiem, że nienajlepsze oceny z tego przedmiotu to w moim przypadku kwestia braku chęci do nauki, a nie złe metody przekazywania wiedzy u Pani Górskiej. Niektórzy jak widać wolą obwinić ticzera, bo przyznanie się do lenistwa względem niemieckiego przychodzi im z trudem. Wszyscy mamy ręce, nogi, mózg, zeszyt, książkę i możliwość działania, w czym problem? Poszkodowani z wyboru.
|