12:58 / 05.12.2002 link komentarz (3) | Tak sie zastanawiam dlaczego ludzie ktorzy rozstaja sie ze soba- kloca sie. Czy nie lepiej by bylo rozstac sie w przyjaźni, wszystko sie wypalilo, ok, niech sobie okaza zrozumienie a nie tylko patrza jak siebie nawzajem skrzywdzic jeszcze bardziej. Nie rozumiem tego ale to przykre, wszedzie krzywda, krzyki na siebie nawzajem, wyzywanie, brak zrozumienia,kłotnie obrzucanie siebie blotem.
Jedna rzecz mnie dzis zastanowila, dowiedzialam sie ze stracic ukochana osobe to tak jakby stracic siebie i swoje ja, swoje zycie. Ktos bardzo madrze to ujal, jesli to prawdziwa milosc, to wszystko mozna wybaczyc. Osobiscie mam taki przypadek, slowa skierowane do mnie, ze pomimo wszystkiego pomimo tego ze jest ktos inny, ktos kocha mnie jeszcze bardziej. Wlasciwie zastanawialam sie jak to jest, chciala bym wiedziec co moi znajomi we mnie kochaja a czego nie znosza, powiedzmy ze traktuja mnie czesto jak maskotke, poglaskac poprzytulac, ale oni tak naprawde mnie w srodku nie znaja, nie wiedza jaka jestem, nie ma otwartosci zeby komus pokazac moj swiat, moze to jest zle ale to taki system obronny, mysla ze ja jestem ta co zawsze sie smieje, zawsze jest wesola i ma humor, ale czy taka jest prawda, szkoda ze sobie ktos nie zadal pytania takiego, Czy ja taka naprawde jestem? Taka jak im sie wydaje? Ostatnio tylko jedna osoba stwierdzila ze wpuscilam ja do swojego swiata i ze nie ma zamiaru go opuszczac, nie wiem, ten swiat wcale nie jest lepszy niz innych. A jednak, moze komus odpowiada taki swiat wlasnie. Moja wina ze nie chce nikomu praktycznie do konca zaufac, sa dwie osoby ktorym ufam do granic , moja mama i moj byly chlopak, dlatego wlasnie sie tak dziwilam , ze ludzie potrafia tak mowic o osobach ktore kochali, albo i nawet dalej kochaja, co przez nich przemawia. NA szczescie ja sie swietnie dogaduje z moim bylym chlopakiem, wiem ze moge mu wszystko powiedziec i ze nigdy tego nie wysmieje ani nie powie zlego slowa. Chyba tylko tego moglabym zyczyc innym. Teraz jest ktos, o kim zapomniec nie moge, nie wiedzialam ze moze istniec cos od pierwszego wejrzenia, ale ja z ta osoba w sumie spojrzelismy sie na siebie i cos nas przyciagnelo, a co bedzie dalej? nie wiadomo, probowalam sobie wmawiac ze nie potrzebny mi nikt, ze nie powinnam tak robic, nie powinnam sie angazowac, po co potem cierpiec, chcialam sobie tego oszczedzic ale niestety nie wiem dlaczego moj rozum nie chce tego sluchac, ani serce tez nie, bronie sie ostatnimi silami, ta osoba twierdzi ze ciagle jej uciekam, ale zeby znala powod dlaczego tak robie, jakis w tym cel musze miec istonie mam w tym cel, probuje sie uwaolnic ale nie wychodzi mi to :,0) Dobrze czy źle? sama nie wiem, wiem tylko ze powinnam jakos wszystko sobie przmeyslec i podjac jakas decyzje, nie mozna tak dalej, nie bylo mi źle gdy bylam sama, bronilam sie rekoma i nogami przed jakimikolwiek zwiazkami, a teraz jakos tak samo z siebie wyszlo, moze wlasnie przyszedl juz czas ze powinnam. Zastanowie sie nad Tym. |