keb // odwiedzony 65057 razy // [gas_werk szablon nlog7 v01f beta] // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca! (0 sztuk) | wszystkie (219 sztuk)
16:09 / 14.12.2002
link
komentarz (1)
Czemu zaglądam tu tylko w weekend? A dni powszednie? Brak czasu, a może zorganizowania? Daleko mi w tej kwestii do Prezesa.

Zrecenzowalem ostatnio "Kodex" i "IQ" (obie bardzo polecam,0), z jednej strony to dobrze, że dostaje zlecenia, to motywuje do pracy, tym bardziej, że chodzi o magazyn, który będzie czytała cała Polska, a z drugiej - czuje, jakbym robił to na siłę, z przymusu, bo trzeba. A gdyby nie trzeba było, to pewnie bym nawet nie otwierał Worda. Nie wiem, co się ze mną dzieje. Po zakończeniu recenzji wydobywam z siebie wielkie "uff" mówiące: narzeszcie! Koszmar się skończył. Kiedyś pisałem, bo miałem taką potrzebę, nic mnie nie goniło, robiłem to jednocześnie z dużo większą swobodą i przyjemnością. Działałem z weną, nie z terminami. Nie zwracałem takiej uwagi na każde zdanie, nie wymagałem od siebie nie wiadomo czego, nie porównywałem się z innymi. Teraz siedzę nad wordową kartką i nie wiem, jakie zdania stawiać. Męcze się okrutnie. W końcu, gdy miną już wieki, coś tam wymyślę. Potem ponownie czytam, co o tej samej płycie napisał np. Flint, i się załamuje. Niby recenzje są ok, tzn. "przełożeni" chwalą (chyba mogę im wierzyć?,0), ale wiem, że coś tu jest nie tak. Przykład? Dziś wstałem o 6:00 rano, żeby zdążyć z Dizkretem do 9:00. O której zamknąłem tekst? 14:00.

Przeglądałem recenzje niejakiego Domino z Buja.pl, dobry jest.

Czym kieruje się rodzić, który widząc swoje dziecko pijące ze znajomymi u siebie w domu wódkę, nic nie robi, wychodzi z pokoju bez słowa? Rozumiem, że potem, po wyjściu towarzystwa, zgotuje mu niezłe represje, ale zostawić ich z flaszką, by ją dokończyli? U mnie taka akcja skończyłaby się z goła odmiennie. Tak czy inaczej przykro mi, że to przez nas.

Nie wiem, czy Albin jest gotowy do jazdy samochodem (drugi raz nie zdał egzaminu,0). Nawet jeśli tak, to chyba nie po wypiciu połowy zawartości półlitrowej butelki wódki. Jakoś dojechaliśmy bez rozbicia samochodu z Kruczej na Perkoza, ale bez potrącenia innych pojazdów się nie obylo. Aż strach pomyśleć, co by się działo, gdyby na drodze był jakikolwiek ruch. Nigdy więcej z nim za kółkiem.

Dostałem propozycję na Sylwka. Chciałbym tam iść z Dominiką. A jeśli nie będzie mogła/chciała? Co zrobię? Nie wiem. Poprzedni był niezły, miło wspominam, mam nawet fotki... tyle, że ten skład się już nie powtórzy. Za to będzie lepszy :,0)

Niedługo znikam na party do Mega.