witam ponownie, jestem calkowicie wyczerpany dzisiejszym dniem, nie odespalem jeszcze dobrze piaatkowej nocy, wyszedlem na spacer wieczorkiem, ale zlapal mnie deszczyk, troszke zmoklem... teraz siedze juz i spac mi sie chce ale slucham sobie jeszcze Clint'a Mansell'a i sountrack z Requiem for a drems.
Dzisiejsza refleksja, nad ostatnimi dosc czestymi morderstwami noworodkow. Wlaczam radio slysze ze policja zatrzymala rodzicow dzieci podejrzanych o zamordowanie swoich potomkow, wlaczam tv widze przegram "997" i rekonstrukcje morderstwa, wlaczam internet, na pierwszej stronie "Policja zatrzymala osoby podejrzane o dzieciobojstwo". Wszedzie przemoc i tylko przemoc. Ludzie swiat schodzi na psy... A ja taki malutki czlowiek chcacy zmienic cos... widze jedno racjonalne wyjscie z sytuacji... ABORCJA... nie zgodne z prawem kosciola.. a te morderstwa sa zgodne z prawem kosciola ??? Ile jeszcze dzieci zginie wyrzuce do rzeki, schowane w szafach czy zakopane w lesie zeby kosciol przestalbyc przeciwko ABROCJI ? Moze jestem zbyt mlody zeby to zrozumiec, ale tylko w ten sposob jestem w stanei to zrozumiec... Tymczasem wtapiam sie w szara rzeczywistosc i przytulam sie do podlogi. Dobranoc!