sestra // odwiedzony 11736 razy // [p_s_d szablon nlog7 v01f beta] // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca! (0 sztuk) | wszystkie (47 sztuk)
00:54 / 01.08.2003
link
komentarz (2)
Ehhh ale jestem padnieta...
We wtorek o 16 wyruszylysmy z Agata do Jarocina... Tzn w sumei pod Jarocin, do mojej cioci. Siostra moja zostawila tam namiot a potrzebujemy go na Woodstock. W sumei dojechalysmy tam dwoma srodkami transportu, kolesie byli conajmniej dziwni, ale wazne ze dojechalysmy. Tego wieczora stwierdzilysmy ze pojdziemy sie przejsc... ehh.. no i w koncu w srodku nocy zgubilkysmy sie na srodku pola [a my tylko chcialysmy sobie kukurrydzy narwac]. W koncu postanowilysmy isc do glownej ulicy. Ale nadal nei wiedzialysmy gdzie jestesmy, abylo juz ciemno jak w ... . W koncu przypomnialam sobie ku wielkiej naszej radosci ze wzielam mape ze soba!!! :-,0) Przez 15 min probowalysmy rozszyfrowac miejsce naszego pobytu [bylo ciezko bo nic nei bylo widac] W koncu ustalilysmy ehhh no i okazalo sie ze mamy wiele km do zrobienia do namiotu ehh...
Bylysmy padniete po tym dniu.
Nastepnego dnia pojechalysmy do Jarocina pozwiedzac miasteczko. W sumei rynek ladny ale tak poza tym niewiele do zwiedzania. Najbardziej podobal nam sie cmetarz... Piekne grobowce, we wrocku takich nie wiedzialam. Nachodzilysmy sie neizle, buty nas obcieraly, wiec postanowilysmy zobaczyc jak sie jezdzi autobusem po Jarocinie :-,0) Dlugo nie pojezdzilysmy bo kanary nas zgarnely, ale powiedzialysmy zejestesmy zamiejscowe, ze zgubilysmy portfel i ze wlasnie jezdzimy po Jarocinei w poszukiwaniu jego. Puscili nas i pozwolili nam dalej szukac z propozycja abysmy pozwolily polici nam pomoc. Po wielogodzinnym lazeniu wrocilysmy do namiotu.
Bylysmy padniete po tym dniu.
Dzisiaj z rana poszlysmy na stopa... A ze pierwsze auto ktore zatrzymalysmy jechalo na Leszno, to postanowilysmy zahaczyc o Leszno, zwiedzic i pozniej jechac do wro. Tym bardziej ze w Lesznie mam rodzine i ta mzostawimy swoje rzeczy na jakis czas. W sumie Leszno ma piekny rynek, ale tego dnia najciekawszym miejscem byl dworzec gl [ze wzgledu na ten tlum jadacy na woodstock]. Po 6 h lazenia wrocilysmy do domu, zjadlysmy obiad i na stopa do wrocka. Dojechalysmy szczesliwei :-,0) Przychodze do domu a tu siostra robi remotn mieszkania i kaze mi pomoc... Tlumazce jej ze o 10 rano wyszlam i ze jestem po dlugiej podrozy [raczej sie nei przejela] Wiec nie majac innego wyboru pomagalam im brrrr...
Jestem TOTALNIE padnieta po tym dniu.
Zyc nie umierac!!! :-,0)
A jutro jadymy na przystanek!!! :-,0)