08:08 / 05.08.2003 link komentarz (27) | Jest 7:30, wstałem jakąś godzinę temu. W tym jednym jedynym, wyjątkowym i niepowtarzalnym dniu. Dobrze, że dopiero się rozpoczął, wszystko bowiem przede mną, cała radość i euforia, wypływające nawet bardziej z samej świadomości dzisiejszej daty niż wydarzeń, chociaż tych ostatnich na pewno nie zabraknie, szczególnie w wieczornej części dnia. Przyznam się, że od paru lat zastanawiałem się, jak to będzie wyglądało, co wymyślę, w jakim gronie, jak hucznie. I nie ma teraz nic piękniejszego niż myśl, że mam z kim, bo jak się ma z kim, miejsce i przebieg nie grają aż takiej roli. Co będzie wieczorem? Okrzyki "jest impressska". Bez ograniczeń, bez limitów i bez... końca. Przynajmniej z mojej strony. A K.U.R.A., jako że jeszcze nieraz się dołączy, dołączy się i dziś. Zdrowie po stokroć. Lubię ten dzień.
Były problemy z dyskiem, zepsuła się jedna z partycji, trwają procesy naprawcze. Całą zawartość uprzednio usunęliśmy, część trafiła na płyty, część na inny dysk, teraz nasz jest prawie pusty i czeka na to, aż wrócą wszystkie pliki. Z filmami i moimi mp3 na czele. Tych ostatnio stale przybywa, wkręciłem się w wir ściągania, miejsca zaczynało brakować. Teraz, po tym swego rodzaju oczyszczeniu będzie go więcej, usunąłem sporo zbędnych rzeczy, zresztą już dawno powinienem był to zrobić. Zawitał Javor, przywiózł zdjęcia, które miałbym już zeskanowane gdyby nie wyżej opisywane wydarzenia, jak tylko wszystko wróci do normy zrobię, chłopak, co do mnie należy. Pokażemy Cię światu w postaci 13-letniego blondaska o zniewalającym uśmiechu (słyszałem, że niunie szalały?,0). Obiecał też swoje stare nagrania, to będzie dopiero hmmm... rodzyn.
Nie uwierzycie, znalazłem w słowniku wyrazów obcych hasło "yo-yo". Jak myślicie, co oznacza? "Ulubiony okrzyk raperów z kregów baunsowych"? "Klasyczne, hip-hopowe pozdrowienie, wywodzące się z Ameryki"? Czekam na propozycje. Ciekawe, czyja okaże się najbliższa.
|