Dzien dobry. Mam smutna nowine. Puculek uciekl. Pamietam, tom jeszcze wczoraj wieczorem karmil moje dwa chomisie, dzisiaj rano zagladam do klatki: nie ma Puculka. Troszke sie boje, bo babunia dzisiaj rano odkurzala dom i ja nie wiem, moze odkurzyla Puculka :-( Jest to najczarniejsza z moich wizji. Zaraz przyjdzie Rysiek i bedziemy razem szukac. Mam nadzieje ze znajde gryzonia.
Zaniedbalem sie w swoich Chrzescijanskich obowiazkach. Z bolem przyznam ze w Kosciele to juz piaty raz z rzedu nie bylem, a i na grobie siostry rodzonej mojej to w lutym ostatnio. Tak wiec do poludnia poszukam Puculka, zjem obiad, po obiedzie pojde na ryneczek na slodka bulke, wracajac ino odwiedze siostrzyczke i jak wroce to dalej bede szukal. Milego dnia!