biggus_dickus // odwiedzony 486373 razy // [nlog_pierwszy_vain szablon nlog7 v01f beta] // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca! (0 sztuk) | wszystkie (1835 sztuk)
23:05 / 12.08.2003
link
komentarz (2)
Zajebalem sie i to fest... to bylo wczoraj. Wspaniale zakonczenie dnia rozbitego na godziny i opisanego ponizej. Dzisiaj natomiast z samego rana musialem wstac, wyjebalem na wioche, gdzie zebralem sporo plonow, ze sie tak wyraze, nastepnie do 71. W trambaju oczywiscie jakis zul musial loic mocnego Piast'a, przysnac przy okazji, a podczas turbulencji upuscic puszke i rozlac cale piwo, ktore niemalze w mgnieniu oka wsiakla w podloze trambaju reprezentujacego linie nr 7. Nastepnie do owego pojazdu zasilanego wysokim napieciem elektrycznym wladowala sie jakas rodzinka z dzieciakiem. Najpierw ceregiele gdzie maja siedziec - wyszlo na to, ze oczywiscie przede mna, a nastepnie bachor zaczal napieprzac po niemiecku. 'What the fuck!?!' mysle sobie. 'Shut the fuck up nigga!!!' w mojej glowie. Ale ten gnojek caly czas napierdalal po niemiecku opisujac jak mi sie zdaje cala trase. Na szczescie poszkodowany utrata swojego piwa zul z siedzenia obok wkroczyl do akcji dolaczajac sie ze swoim "ein tage und zwei tage und drei tage". To jakos uspokoilo szkraba na parenascie sekund. Tak czy srak przez ponad pol trasy sluchalem napieprzania w obcym jezyku, w jezyku, ktorego najbardziej nie trawie, ktory rani strasznie moje uszy. Wrocilem do t-cy, obejrzalem film, recenzje moze napisze jutro. Tak czy srak jutro sobie robie wolne, nic mi sie nie chce, jestem zmeczony i po jakby nie patrzec chilloucie tudziez 1 bro moge chyba zaraz isc spac.