19:25 / 23.08.2003 link komentarz (4) | NOC
Moj siersciuch wskoczyl na telewizor, z ktorego wskoczyl na meble, a dokladnie to nie tyle na telewizor, co na moje papiery, zamowienia na VAS-y i inne smieci warte calkiem niezla sumke, wszystko mi zrzucil i musialem ukladac, a dzialo sie to o 5 nad ranem. Super. Rozbudzilem sie tym nieco, ale uprzatnalem jak nalezy i polozylem sie spowrotem do wyra. Nie od razu udalo mi sie zasnac, ale tak czy owak w zasnieciu jakos pomoglo mi myslenie o pewnej osobce hehe. Tak minela mi noc:,0)
RANEK
Budzik byl bardzo natarczywy, w koncu mnie rozbudzil. Tak mnie to zdezorientowalo, ze pognalem niemalze od razu na autobus. Mialem co prawda obczaic dokladnie sytuacje i byc moze jechac z bardzo mila kolezanka, ale stwierdzilem, ze jest juz dosyc pozno, wiec wywialo mnie z domu. W busie odebralem wiadomosci i zlapalem sie za glowe... bylo po 10, a nie jak mi sie poprzestawialo - po 11. No ale cush... bylo juz po fakcie i jechalem sam:( Podczas jazdy wsluchalem sie w refren "You're always on my mind" jak sie nie myle Pet Shop Boys hehe. Jakos tak zapodali cos takiego w radiu i mnie naszlo:| Wiem, ze dziwne, ale co tam;,0) Tym razem sniadanie zjadlem przed wycieczka do tepsy, a nie po jak to zwykle bywa. Tak czy owak na owy posilek skladala sie knysza z kotletem zakupiona w kiosku nieopodal dworca Nadodrze i litrowa Pepsi za 3,30 PLN (lacznie 7,30 z VAT,0). W biurze zalatwilem co mialem zalatwic, chociaz tez nie do konca, bo mialem jeszcze nabrac blankietow na zamowienia, a tychze nie bylo:/
POŁUDNIE
W drodze powrotnej zastanawialem sie, czy nie wstapic do Heliosa na Terminatora. Kusilo mnie to strasznie, ale stwierdzilem, iz jest juz nieco pozno, tzn nie tyle pozno, co pozno by bylo, jakbym wbil na ten film i wracalbym pozniej pewnie o 17 do domu, a na to sobie niestety dzisiaj pozwolic nie moglem. Tak wiec uderzylem od razu do busa i wybralem kierunek na Trzebnice.
POPOŁUDNIE
Z calkowitych nudow obejrzalem film... calkiem calkiem komedyjka, choc tematyka juz mocno... yyy... brakuje mi slowa. Anyway - tematyka juz tak czesto wykorzystana, ze chyba wystarczy:,0) Recenzja oczywiscie TUTAJ. W miedzyczasie wpadl Paydy, posiedzial pare godzin, "skorzystal z netu" i udal sie zapewne w droge powrotna do domu badz tez do innego kumpla "skorzystac z netu" u niego w domu. Tak czy srak troche smutno mi sie zrobilo jakos tak samo z siebie, moze przez pogode, a moze (co wydaje mi sie najbardziej prawdopodobne,0) z braku niektorych fascynujacych osobistosci na gg. Na wieczor nie mam rzadnych planow, pogoda rowniez nie sprzyja wyjsciu, pracy nie mam rzadnej. Zobaczymy jak to bedzie. Nad brzmieniem w moim pokoju sprawuje piecze Busta Rhymes i jego "It ain't safe no more". |