15:26 / 31.08.2003 link komentarz (5) | "Obudziłem się zgięty po wczorajszej imprezie,
jak z krzyża zdjęty, blady, jakbym tarzał się w kredzie,
spragniony, jakbym żarł pół nocy z beczki śledzie
wiadomo, symptomy poimprezowych niedziel."
Wielki kac morderca, brak chęci do życia, wspomnienia z niewielkimi dziurami... ale zaszalałem... za bardzo:,0) Powinienem cały dzień się kurować, a jednak jadę na koncert. Do 12 w ogóle nie wiedziałem, co się dzieje. Później wybyłem z domu na przechadzkę z imć Fincherem. Cola minimalnie postawiła mnie na nogi. Po powrocie wszamrałem rosołek (podobno dobry na kaca,0), gdyż ogórkowej nikt nie chciał mi przyżądzić, nawet gorącego kubka (a to działa - wiem z doświadczenia:P,0). Enyłej rosołek też daje czadu w trudnych sytuacjach:,0) W ogóle to wczoraj na imprezie w pewnym momencie się wkurwiłem, bo mnie kobieta spiła, a następnie poszła sobie do jakiś felków, którzy wzięli się tam nie wiadomo skąd. Tak czy srak za dużo krwi w moim alkoholu... albo na odwrót - jak kto woli:D Co mi jeszcze dokucza, to trochę ból gardła, lekki ból głowy i oczy jakoś mnie bolą. STRANGE !!! Za 2 godziny jadę na koncert, a póki co chilloutuje się przy "Efekcie" Fenomenu. Egzystując tak do przybycia niejakiego Fincha sam nie wiem, co będę robił. Tak czy srak morał dla wszystkich: Alkohol mieszany - kac murowany! |