gotoxy::|[NLOG|main]|

()Wszystkie_wpisy()_____()Wpisy_z_tego_miesiaca()_____()20_ostatnich()
2001.10.15 17:58:00
link | komentarz (1)


Swiruje. Naprawde swiruje. Zachowuje sie jak cpunka.
Sa dwie rzeczy, od ktoych sie uzaleznilam. Trzy. Muzyka, komputer i kawa. Naprawde.
Z ta kawa to zauwazylam dzisiaj. Od jakiegos tygodnia pije po siedem dziennie. Koszmar. Tetno: 720. Chyba. Nieustajace zdenerwowanie, wciaz jestem nabuzowana. A jak nie pije to jest jeszcze gorzej. Ogarnia mnie po prostu wscieklosc.
Milla na historii: - Jezu, jairaa, ty cos cpalas??? Kurde, nie dosc, ze jestes blada jak trup to jeszcze rece ci lataja jak pranie na wietrze! Co bralas?
Kostek: Nie mow tak szybko, zwariowalas, czy jak???
I to nie tylko na historii. Jest druga, a ja mam juz trzy mocne kawy za soba. Czy ktos ma jakies sugestie jak z tym skonczyc?
Komputer. Z tym jest troche inaczej - po prostu pierwsze co robie po wstaniu rano to wlaczenie go. To samo po szkole - jeszcze nie zdejme butow, a juz ide do pokoju i wlaczam. Choroba.
A muzyka... Jak jej nie slysze to zaczynam po prostu ja sobie wyobrazac - ze wszystkiego. Silnik autobusu, ptaki, wlasne serce... cokolwiek, byle nie cisza.
Swir ze mnie. Normalnie wariatka.
fakfakfakfak.
Herbata. Z cytryna. Jak nie pomoze to nie wiem.
Wezme aviomarin, po nimj muleje - inaczej bede musiala sobie kawe zrobic. Albo wstrzyknac cos w serce. Czy ktos sie orientuje, ile kofeiny mozna wchlonac i nie umrzec?
Jessst. Pol litra herbaty, pol litra cudu z cytryna. Yap.