gotoxy::|[NLOG|main]| |
2001.10.21 21:41:00 |
link | komentarz (1) |
Jest juz jutro rano. Siedze w kuchni, pije herbate z cytryna i malwa. Dziadek Pulkownik robi obiad: kotety schabowe. Obral ziemniaki, pokroil. Mowi: - Ziemniaki - sa, maka - jest, bulka tarta - jest, cebulka - jest. Wszystko jest. Nagle zamiea z dziwnym wyrazem twarzy. - Jairaa, zobacz, jaki ja glupi jestem. Robie wam dzisiaj kotlety schabowe na obiad, a miesa nie kupilem. Po prostu czar dwoch kolek. Ide do biblioteki, moze mi sie uda jakos od tego obiadu wykrecic... Tyle, ze A. moglby juz wrocic, mial mi dac jakies pieniadze na cos do ubrania, umowilam sie z Milla. |