gotoxy::|[NLOG|main]|

()Wszystkie_wpisy()_____()Wpisy_z_tego_miesiaca()_____()20_ostatnich()
2001.10.21 21:59:00
link | komentarz (1)

Przytulilam sie do komputera, ktory ma na imie Dekster. Poszumielismy troche dyskami twardymi, pomrugalismy monitorami, bylo milusio. A mi znow zimno.
Ide zrobie sobie kawy. Jak skonczyla sie kawa Dziadka Pulkownika to wypije kawe tat, niedobra, gorzka tchibo granatowa.
Ble, ble, paskudna.
-Moze bys juz poszla spac, co? - A. sie przebudzil, przestal charkach, chrumkac, cherchac i chrapac, przylazl, powiedzial to zdanie i nawet nie otwierajac oczu polazl z powrotem lulac. A ja wciaz nie mam koldry.
Wypilam pol kawy i wcale nie zrobila sie lepsza. Ale zjadlam tez chyba z dziesiec mozgow orzechow laskowych i moze zadzialaly, bo widze, co pisze. tyle, ze, cholera, nic z tego nie rozumiem.