00:05 / 29.09.2003 link komentarz (3) | Frytki frytki frytki... Poniedzialek: frytki na kolacje. Wtorek: frytki z jajem na kolacje. Sroda: frytki na obiad. Czwartek: frytki z ogorasem na obiad. Piatek: frytki z ketchupem na obiad. Sobota: frytki z ketchupem i karkowa na obiad, gratis ogoras. Niedziela: frytki z kurakiem i ketchupem na obiad, gratis salata. Rarytas. Ja chcem riplej:,0)
2 dni temu wybylem na jednego. Bylo calkiem przyjemnie:,0) Wczoraj rowniez wybylem na jednego. Rowniez bylo calkiem przyjemnie. Dzisiaj tez wybylem na jednego. I rowniez bylo calkiem przyjemnie. Zatem w weekend bylo wiele radosci.
Sny... wczoraj mialem sen. Krotki. Tylko przeblysk. Po tym jak musialem z rana wstac i jechac do 71. Po powrocie. Ojciec walnal sie spac w srodku dnia. Nie w srodku. Po poludniu. Bylo ok. 17. Na necie chujem wialo. W TV nic nie bylo. Polozylem sie na fotelu. Przysnalem. Nagle zaczalem sie smiac. Obudzilem sie. Przez sen wyobrazilem sobie cos zabawnego. Nie pamietam co, ale pamietam, ze bylo to cos glupiego. Cos anormalnego podchodzacego humorem pod Monty Pythona. Bylo wesole. Usnalem dalej. Wieczorem wybylem na jednego, ale o tym juz wspomnialem. Nastala noc. Sen. Snilo mi sie cos. Snilo mi sie, ze grzebie po jakiejs plytce. Sa na niej mp3. Sa na niej obrazki, ale nie wiem jakie, bo nie przegladalem. Jest na niej jakis film. Ma 100 MB. Trwa pol godziny. Jest w formacie mpeg2. Jest w bardzo dobrej jakosci. Mamy tu sprzecznosc: zly format, za dlugi czas trwania, za malo zajmuje. Niewazne. Uruchamiam go. To jakas rodzinna niemiecka komedia. Calkiem zabawna. Humor czasem podchodzacy pod "Nag± broń". Fajny film. Pod koniec jakies porno na przyczepie w trakcie ucieczki przed czyms/kims. Przeciez to rodzinna komedyjka. Hardcore nie powinien tam miec miejsca. Niewazne. Film byl zabawny. Postanowilem go obejrzec drugi raz i wydal sie nudny. W tym momencie gdzies poszedlem. Z kims. Nie wiem. Jednak wiem. Nie, bylo troche inaczej. Poszedlem sam, spotkalem kogos. Znam ja. Akcja bez slow. Nie, rzadnej akcji. Nic. Spotkanie i tyle. Jak zimny trup. Pozniej inne towarzystwo. Jest weselej. Obudzilem sie. Co to byl za sen. Poryty. Ale nie tak bardzo jak te, ktore miewalem jakis czas temu. Tutaj przynajmniej nikt nie skakal z okna. Dzisiaj poprosze o cos normalnego:,0) Pozno juz. Pora isc spac. Hasta maniana senoritas y hombres. |