12:34 / 22.10.2003 link komentarz (0) | eh czyżby jakaś niemoc, bezsilność hmmm może brak zapału, niom a może to porostu lenistwo. Nie wiem ale jakoś tak od początku tygodnia nie mogem siem zabrać do konkretnej pracy, siedzem w tym biurze i patrzem siem w monitor i zero jakiej kolwiek motywacji, ograniczam siem tylko do niezbędnego minimum. Heh poprostu ta praca przestała mnie jush bawić, na początku strashnie siem bałem. Nie chciałem kłaść siem spać bo za chwilkem siem budziłem i jush było rano i jush trzeba było iść do pracy. Potem jakoś przywykłem, strach zmalał a pojawiła siem jakaś fascynacja. Te wshystkie kontakty z zagranicą... poczułem siem kimś ważnym. Jednak od jakiegoś czasu przestało mnie to bawić. Czujem że zatrzymałem siem w miejscu i czujem że nie warto siem starać ani rozwijać bo i tak tego nikt nie widzi i nie docenia. Tak, to wshystko przez atmosferę jaka tu panuje. To istny dom wariatów (heh jush ktoś to kiedyś powiedział i teraz go nie ma,0) każdy tylko czeka na potknięcie drugiej osoby, niom istny wyścig szczurów. Oki chcem żeby jush była 17 i chcem iść jush do domciu. Na dodatek chciałem własnie porozmawiać z moim słonkiem przez neta i siem nie możemy połączyć grrrr. Nie mam dziś humoru... |