2003.11.17 22:54:45 link |
horror! horror! ride the snake... whatever... wyglada na to, ze doroczny wpis musi sie pojawic lol... tak czy inaczej z okazji kolejnego roku wpisuje sie po raz kolejny przeciwnik blogowania i tego typu pierdolek... niewazne... sluchajac edu nikomu nie znanego zespolu o dzwiecznej nazwie 'drzwi' probuje sklecic cos. COS. cos sie kleci bardzo trudno... jak wyglada moje zycie? ostatnio jest samotne, gdyz albowiem przezywalem niedawno niezbyt burzliwe zakonczenie 'zwionsku' ktory raczej opieral sie na bzykaniu i gadaniu o glupotach niz konkretnym zaufaniu, co waznym dla mnie jest. nie wdajac sie w szczegoly 'zwionsek' padl na ryj przywalony onej telefonem, ze dziekuje za wspolprace i tego typu pierdy. w kazdym badz razie oddech wolnosci, jaki ostatnio wzialem jest bardzo budujacy. czlowiek moze sie pozastanawiac nad tym, co moze na nowo zaczac olewac i czym zaczac sie ponownie martwic. przeciez pani basia raczkowska nie moze caly czas wyreczac kobiet! ;,0) no i najgorsze, pomijajac oczywiscie wspaniala basie, jest to, ze przy ataku takiej samotnosci mam takie dziwne odczucie, ze chce kogos pokochac miloscia wielka, nieskonczona no i of kors na zawsze... tylko oczywiscie w okolo nikogo nie widac wartego mej uwagi. no moze jest tam jakas osoba, ale ona strasznie zapracowana jest i caly czas mowi mi 'papa'. rotfl... wiadomo o co biega... no... w kazdym badz razie zle sie nie zyje... # jest i to dobry, czlowiek gra w gry, wkreca sie nieziemsko w bycie niemiecko-alianckim inzynierem i zab(p,0)ija piwami wieczorne chwile, przypominajace o samotnosci... i'm free fallin' kurde mol, w cholere uwielbiam ten utwor... samotnosc... samotnosc... horror... horror... |