justynek//n-log home>>foto >>
2003.12.11 22:00:19
link|komentarz (9)
Zawsze lubilam kupowac prezenty... pod warunkiem, ze bylo mnie na nie stac :-,0) To fantastyczne uczucie - kupowac cos, co byc moze sprawi komus radosc i bedzie mu o nas przypominac. Ale niestety zawsze istnieje ryzyko nie trafienia w gust osoby obdarowywanej... az boje sie o tym pomyslec, bo dzis wlasnie bylo mnie stac na zakup, ktory planowalam juz od bardzo dawna. Tzn. prawie bylo mnie stac. Tak wlasciwie to poszlam sobie do sklepu z zamiarem obejrzenia... hmmm.. nie moge napisac co to, bo ma byc niespodzianka, wiec bede pisac COS ;-,0) Poszlam wiec obejrzec te COSIE. Bylo ich calkiem sporo, ale mi wpadl w oko jeden i momentalnie wszystkie pozostale COSIE wydaly mi sie brzydkie i nieciekawe. Naturalnie probowalam wczuc sie w role mojego faceta (bo to wlasnie on jest tym szczesliwcem... albo pechowcem... bo jak wiadomo wszystko jest wzgledne ;-,0),0), ale... no wlasnie.. niby wiem, jakie COSIE mu sie podobaja... bo wiem, jakie ma, ale... (w tym momencie taktownie zamilkne ;-,0),0). Oczywiscie na COSIU nie bylo ceny, wiec powedrowalam z nim do pierwszej z brzegu kasy... wcale nie dlatego, ze byl tam przystojny kasjer ;-,0) Kasjer musial gdzies tam zadzwonic.. przyszla kobita, ktora zabrala ... yyy ... COSIA i wrocila z nim po dluzszym czasie, razem z cena... nie ujawnie ceny, ale po jej uslyszeniu zostawilam w kasie kasjera razem z COSIEM i poszlam do domu...po brakujace fundusze :D Nie bede juz przedluzac niepotrzebnie tej historii. COS zostal zakupiony... pozostaje jeszcze tylko jedna drobna kwestia... JAK BARDZO MOJ FACET LUBI KOLOR CZERWONY ?!