17:23 / 14.12.2003 link komentarz (2) | Jak mam wstawac w soboty i niedziele o 7, zapierdalac na autobus o 8:10, a nastepnie spedzac dobre 10 godzin w szkole, po czym wracac wypompowany do domu, to mnie szlag jasny trafia. Odechciewa mi sie wszystkiego, nie mam zamiaru nawet oczu rano otwierac, jak budzik dzwoni. Takie odczucia mam co kazdy weekend, kiedy wybieram sie do szkoly. Ten weekend mialem wolny. Wczoraj jeszcze jakos ten dzien mialem rozplanowany - wycieczka do 71, spotkania nie spotkania i inne tego typu atrakcje. Dzisiaj natomiast wstalem o 14. Przez caly dzien z glosnikow saczy sie album z roku 2000 - "Power of the Dollar" pewnego czarnucha szczerzacego swoje snieznobiale zeby. Choc nie przywyklem do sluchania tego wykonawcy, to jednak przyznam, iz 50 Cent na tym krazku pokazal sie calkiem calkiem jak na swoj styl. Nie jest jeszcze tak wyrazny ten polot, jak na przyklad na "Get rich or die tryin'", czy chociazby na "Guess who's back". Jednak w dalszym ciagu slychac, ze jest to ten czarnuch z kondomem na glowie i raczej wiele razy tego albumu nie przeslucham. Chyba skonczy sie na jednodniowej audycji. No ale wracajac do tematu dotyczacego moich weekendow. Wstalem dzisiaj o 14, zapodalem winampa, w miedzyczasie odwiedzil mnie najmlodszy z rodu Corleone, pozniej jeszcze wybralem sie na spacer w celach czysto interesownych tudziez pognalem do kogos w pewnej sprawie. Niewiele wiec zrobilem, czas mi sie dluzy i ogolnie rzecz biorac nudze sie. Dobrze, ze jeszcze mnie kurwica nie strzela, chociaz takie zjawisko czesto ma miejsce poznymi wieczorami. Tak czy owak zmierzam do tego, iz jak mam jechac do szkoly, to delikatnie mowiac nie jestem zadowolony, a jak juz mam wolne, to sie nudze. W przyszly weekend wlasnie mam szkole i moje nastawienie do dzis bylo takie, iz nie pojade. Teraz natomiast nie wiem, czy jechac, czy siedziec w domu. Jak pojade, to znowu bedzie mnie chuj strzelal, ze szkola i w ogole, jak zostane w domu, to sie bede nudzil. Sam nie wiem, czego chce. Moze dokonam takiego aspektu, iz w sobote ponudze sie w domu, a w niedziele udam sie do budy i przy okazji odwiedze jednego zioma wynoszac od niego kilka GB danych. Wszystko jeszcze wyjasni sie z uplywem czasu. W koncu przyszlosc nie jest z gory ustalona :P |