00:24 / 23.12.2003 link komentarz (0) | nie ma to jak żyć sobie nadzieją, że jutro będzie lepiej... tylko co jeśli to całe cholerne lepshe jutro nie nadchodzi?? co jeśli tej nadziei jest coraz mniej...;(( miałem dzisiaj takie zajebiste plany na popołudnie, chciałem siem wreshcie wkręcić w te święta, poczuć ten jakis klimat, chciałem zrobić zakupy, chciałem żeby na święta w domu było coś ode mnie, żeby nie było... byłem nawet happy na tą reshtę dnia, eh niestety, standardowo bańka mydlana pękła gdy tylko wshedłem do domu, momentalnie jakieś problemy, nieprzemyślane, wykrzyczane słowa i mój cały nastrój w który siem tak fajnie wkręciłem qrwa zniknął... poprostu odechciało mi siem wshystkiego, nie ma bata... żadnych zakupów, żadnego starania siem, nic...!!! włączyłem sobie muzyczkę, połóżyłem siem i zasnąłem smutny, jush nawet nie zdenerwowany tylko zawiedziony... eh potem rozmowa z kotkiem, jak dobshe że ona siem git bawi na nartach;*** potem poshedłem pokręcić siem trochem po mieście, przewietrzyć siem... postanowiłem że mimo wshystko ubiorę tą choinę, eh chyba tylko dlatemu że kasiulka mnie prosiła, buu zawshe tak bardzo lubiłem ubierać choinkę a dzisiaj doshedłem do wniosku że te moje idealistyczne święta z dzieciństwa odchodzą, że co roku ktoś burzy moje wspomnienia, które tak pieczołowicie przechowywałem w dushy, heh piękne święta powrócą chyba dopiero wtedy gdy będem jush miał swoje dzieci...
niom mimo wshystko ubierając to drzewko siem uspokoiłem, przystroiłem sobie tesh małego świerka w moim pokoiku, niom jakoś tak w między czasie dowiedziałem siem że zaliczyłem kolokwium na 4.5;p i z tego wshystkiego jeshcze raz zadzwoniłem do mojego kotka;***
a jakoś tak wieczorkiem przyjechał mój brat, niom i heh pobawiłem siem jush trochem z pawełkiem, ale i tak ogólnie dzionek jest bardzo strashnie buuuu...;(((
a i tak all time myslem o kasi mojej...;*** |