21:52 / 28.12.2003 link komentarz (3) | Kawałek poezji
Przeczytam wam dzisiaj króciutki wierszyk, który napisał Julian Przyboś w 1932 roku.
Bogi
Nade mną błyska i grzmi.
Sam - nagim ciałem - pod grozą.
Hardą głowę jak gromnik - w niebo.
- Zabij!
Grom.
- Trwam.
- Boga nie ma.
Ten wiersz chodzi za mną od tygodni. Ciąglę czuję, że to jest najprawdziwsza prawda. Jestem ateistą i wiem, że Boga nie ma. I cierpię z tego powodu, lub raczej odczuwam pewną tęsknotę czy brak. Bo skoro nie ma boga, skoro Ja to tylko jeden plemnik przypadkowo złączony z jedną komórką jajową, to po co to ciągnąć? Po co żyć? Wymyśliłem dobrą odpowiedź. :-,0)Właśnie przed chwilą przyszła mi do głowy i uważam, że jest naprawdę bardzo dobra :D. Otóż warto żyć po to, aby szukać odpowiedzi na to pytanie. Jeśli przemierzymy życie szukając odpowiedzi na pytanie "po co żyję?", nikt nam nie zarzuci, że nasze życie było bez sensu. Albo znajdziemy odpowiedź, albo nie znajdziemy. Pozdrawiam wszystkich w jednej czterdziestej szóstej. |