justynek//n-log home>>foto >>
2004.01.06 22:03:33
link|komentarz (4)
Jestem pewna, ze juz nie mozecie sie doczekac kolejnej dlugiej notki. Rozpacz z powodu braku wpisow na moim nlogu paralizuje Wasze ruchy i stad brak komentarzy ostatnimi czasy ;-,0) Jesli nie mam racji, prosze nie wyprowadzac mnie z bledu. Wole zyc w blogiej nieswiadomosci ;-,0)

Jak co niektorzy sie orientuja wyjechalam w drugie swieto o 6:00 z mojego pieknego miasta. Pociag byl punktualny i prawie pusty... mozna w to uwierzyc, jesli wezmie sie pod uwage wczesna pore i fakt, ze wiekszosc Polakow byla strasznie objedzona swiatecznymi potrawami :-,0) Nastepnego dnia bylam juz w gorach i podziwialam krajobraz. Bo wiecie co bylo w gorach ? SNIEG !!! Cale mnostwo sniegu. Co prawda kiedy sie idzie dzwigajac na ramionach plecak i patrzac pod nogi, to nie jest latwo podziwiac okolicznosci przyrody... tym bardziej jesli po drodze byl dluzszy postoj w knajpie, zeby sie lepiej wchodzilo na gore :-,0) Ale ‘nic to’ jak mawial...hihi.. no niewazne ;-,0) Wazne, ze w gorach byl snieg, moj Kotek, duuuuzo znajomych, napoje wysokoprocentowe niezbedne do utrzymania wysokiej temperatury organizmow, kroliki za piecem, kot wylegujacy sie na moim swetrze... niestety byla tez B A S I A. To imie jeszcze przez dlugi czas bedzie budzilo postrach wsrod moich znajomych... a w szczegolnosci wsrod tej meskiej czesci. Nie dosc, ze kobita nie miala umiaru w piciu, to jeszcze bedac w stanie upojenia robila rozne dziwne rzeczy. Wymienie tylko kilka z nich.
–przewracanie sie w najmniej oczekiwanym momencie, ale zawsze w ramiona jakiegos faceta (skonczylo sie to uszkodzeniem luku brwiowego, jednemu z mniej odpornych na takie niekontrolowane czulosci,0)
– kleczenie na podlodze polaczone z pokazywaniem dolnej czesci bielizny, ktora byly koronkowe stringi (w czasie jedzenia !!!,0)
– prowadzenie niezrozumialych monologow, ktore z zalozenia mialy byc dialogami, ale nikt sie do tego nie kwapil
– napastowanie bezbronnych ofiar (widywano ja, jak biegala po chacie z kablem w rece, ubrana w szpilki,0)
- zajmowanie cudzych spiworow i lezakowanie w nich do poznego popoludnia (zmuszalo to wlasciciela spiwora do upijania sie na smutno,0)
....
Oczywiscie wszystkie ekscesy panny Basi byly nie tylko powodem do paniki, ale rowniez niewyczerpanym tematem do zartow. Zdziwilibyscie sie ile mozna smiac sie z jednej glupiej blondynki, wymyslajac wciaz nowe teksty. Mnie na sama mysl boli przepona :D

A co do samego Sylwestra... po zbyt alkoholowych imprezech, poprzedzajacych impreze glowna, nie bardzo mialam ochote na picie... ale kurtka i tak smierdzi szampanem :-,0) Jako, ze wchodzimy do Uni (albo nie,0) na Sylwestrze nie moglo zabraknac obcokrajowcow ;-,0) Japonka i Szwajcar bawili sie swietnie i nawet sprobowali spirytusu ;-,0)
Nowy Rok byl taki sobie z roznych wzgledow i wcale nie mam na mysli kaca :-,0)
Pozniej bylo znacznie lepiej... ale do czasu. Oczywiscie jak zwykle powrot pociagiem byl koszmarem... tyle, ze tym razem bardziej koszmarnym. Jechalam 6 godzin w nieogrzewanym wagonie, a na dworcu w Poznaniu panowie z Ochrony PKP chcieli mi wlepic mandat na przechodzenie w zlym miejscu ! Bylam tak zmarznieta i zirytowana godzinnym opoznieniem, ze zamiast sie grzecznie wylegitymowac, nakrzyczalam na nich i stwierdzilam, ze nie bede placic zadnych mandatow, a zamiast tego zloze skarge... ciekawe kto by mi zwrocil pieniadze za leki, gdybym dostala zapalenia pluc w tym pociagu. Panowie dali mi spokoj :-,0) Cale szczescie, ze w najblizszym czasie nie planuje zadnych podrozy, a nawet gdybym miala gdzies jechac to najchetniej PKS-em.