2004.01.12 00:05:03 link |
kompletnie nie wiem, jak zacząć (i to jest niezły początek,0), a gryzie mnie kilka rzeczy. może przez to, że ostatnio jestem jakiś taki strasznie rozchwiany na obydwie strony. reakcje niektórych ludzi są dla mnie bardzo zaskakujące. może taka kolej rzeczy, że spotykamy się na chwilę, żeby później o sobie zapomnieć. tylko po co. jakiś tam cel tego spotkania pewnie był odgórnie ustalony i jakoś wierzyć mi się nie chce, że tak krótko to trwało. wchodzę do sklepu, mówisz cześć, a ja w ogóle nie czaję kim jesteś. zaczynamy sobie rozmawiać przy półce z sokami. rozmawiamy tak, aż do zamknięcia sklepu, a potem jeszcze trochę przed nim. no a później ty w lewo ja w prawo i dowidzenia? już? koniec? heh, no to szybko. "to nic, to już koniec mendzenia przecież zdarza się czasem taka chwila zwątpienia..." jak wagiel śpiewa. może mnie to dopadło? hehe, chyba zacznę mniej emocjonalnie do tego bajzlu zwanego życiem podchodzić, bo jak tak dalej pójdzie, to wyląduje w tworkach albo innym kobierzynie. chuj, dizajn se zmienię. |