11:45 / 20.01.2004 link komentarz (2) | Pizza, piwo, rozmowy... Na tym upłynął mi wczorajszy dzień. Jednak nie była to miła rozmowa. Każdy z nas wspominał swój związek, jaki był, co się stało, że teraz jest kiepsko, a właściwie nie ma żadnego związku. Moja przyjaciółka próbowała mnie pocieszać, niestety nie udało jej się to. Wiem, że nawaliłem, tego już nie da się odwrócić, a za własne błedy trzeba płacić. Ja płacę, wysoką cenę, nie spodziewałem się, że to wszystko tak się potoczy. Może nie doceniłem tego, co miałem. Nic tylko się pociąć. Może ja się nie nadaję do żadnych związków. Może powinienem być zły na mojego nieżyjącego przyjaciela, że pokazał mi czym jest miłość, czym jest przyjaźń... Może walnąć tym wszystkim w łeb, a sobie w szczególności? Później zedytuję wpis... mam mnóstwo pracy |