Chcialam bardzo podzienkoffac mojej kofaniutkiej Go$i, ktoora ostatnio jako jedyna mnie rozumje i pociesha ;(( w piontek dyska, a ja nie ide.
1. nie mam humorq.
2. Adam bendzie, ze swojom new girl.
3.nie, nienie nie ide. nienafidze zycia.
Ostatnio pojechalam z dziefcynami (Ola, KiNiA i Go$ia :*,0) do schroniska dla zwierzont. Na poczatq nie chcialam tam jechac, wiecie jak tam jest, brudno zimno i obskurnie. No ale co mialam siedziec f domu, pojechalam.
Teras nie zaluje tego, moglam pomoc biednym pieskom i kotkom ^^ to jest takie pshyjemne, pomagac innym....ktos kto sie fpisal w komentarzu mial racje. Jestem z siebie dumna, moze wlasnie dzieki tym pieniadza ktoore oddalam na schronisko ocalilam zycie kilku zwierzaczkom?? :,0),0) To znacznie poprafia mi humoreq. kofam zwierzontka.
Nie chce mi sie pisac, dlatego skoncze.
Ale obiecuje, ze wkrotce pojawi sie nowa, ciekafa notka.
Gusia with love
ps. bosh.... ja go nadal kfam!!! ;((
moje zycie jest bezsensu. kil mi plis.