baszija // odwiedzony 38644 razy // [nlog/last day/by/zbirkos] // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca! (0 sztuk) | wszystkie (162 sztuk)
02:40 / 11.04.2004
link
komentarz (3)

Czemu pojawil sie akurat wtedy? wlasnie tego dnia..gdy podjelam tak wazne dla siebie decyzje..gdy w koncu poczulam sie pewnie..i wiedzialam czego chce? przyszedl do pubu..jak zawsz w swojej bluzie z numerkiem..tak jak kiedys..tylko..ze wlosy obcial! mialam wrazenie jakby cofnal sie czas..do polowy stycznia..do tego wieczoru..podczas ktorego lepiej Go poznalam! poczulam dziwny ucisk w sercu..zdenerwowanie..pocenie rak..wszystko wokol zaczelo wirowac..chcialam zeby mnie zobaczyl..i zeby wciaz patrzyl..i nie mogl oderwac wzroku! nasze spojrzenia sie spotkaly..wymienilismy prozaiczne slowo: "CzEsC"..i poszlam dalej..probowalam sie skupic na czyms innym..ale nie potrafilam..bo moje oczy ciagle wedrowaly za Nim..i widzialam..ze On tez na mnie zerka! zaczelam odczuwac niepokoj..pojawienie sie Wojtka..jakze przyjemne..zasialo zamet w moich myslach..pomieszalo mi szyki! nie chcialam juz tej gry..w gesty..slowa..spojrzenia..moze kiedys..ale nie teraz! mialam w glowie wszystko uporzadkowane..ulozone..w idealnym stanie..a On zburzyl to niczym domek z kart! tyle..ze nie wiedzial jaka walke tocze ze soba w srodku..jak bardzo mi na Nim zalezalo..i chyba juz sie nigdy tego nie dowie! zaproponowal..ze odwiezie mnie i Marka do domu..bo wracal z Cholym taksowka..byla 1.10 autobus mi uciekl..wiec sie zgodzilam..podczas jazdy Choly zaczal swoje zwierzenia..mialam ogromna potrzebe wysluchania Go..i czulam..ze On chce mi to wszystko powiedziec! zerwala z Nim Marlena..wrocila do swojego bylego..jakiegos bogacza..a On teraz nie wie co robic..byl kompletnie zdezorientowany..szukal we mnie akceptacji..i dalam Mu ja! skoro to milosc Jego zycia..to nie moze pozwolic Jej tak po prostu odejsc!? wysiedlismy kolo Shella..i to kilkadziesiat metrow..ktore dzieli stacje od mojego domu..przebylismy w ciaglu..1,5h :,0),0),0),0) zal mi Cholego..bo widzialam..ze lzy splywaly Mu po policzkach..chociaz zapieral sie..ze to przez pylki..konwersacja zaczela sie na dobre..gdy dolaczyl sie do nas Wojtek! Jego inteligencja..i ta wyjatkowa otoczka..ktora wokol siebie tworzy..oczarowaly mnie do tego stopnia..ze miejscami nie wiedzialam co powiedziec! schodzilismy na rozne tematy..az w koncu doszlismy do Jego dziewczyny..Ani..ktora poznal tego dnia..gdy ja rzekomo..wbrew sobie..Nim wzgardzilam! tak bardzo chcialam Mu wtedy przerwac..i wykrzyczec prosto w twarz..ile dla mnie znaczyl! ale moja odwaga..a wlasciwie zajecze tchorzostwo..nie daly mi tej mozliwosci! trzymalam wszystko w sobie..i czulam..ze lada moment wybuchne..kipialam..az nagle uslyszalam jedno wyrazne..i zaskakujaco dobitne w tym calym zamecie zdanie: "JeStEm Z NiA sZcZeSLiWy"..i wtedy zrozumialam..ze czekalam na te slowa! oblala mnie fala spokoju..i ciepla..pierwszy raz spojrzalam na Niego..nie jak na obiekt mych westchnien..ale jak na kogos bliskiego..dobrego kolege..i zrobilo mi sie tak dobrze na sercu! jest szczesliwy..i tylko to sie liczy..teraz moglam Go juz sluchac do rana..patrzylam uwaznie..a kazde Jego slowo..wsiakalo we mnie..jak w gabke..i przenikalo do glebi :,0),0),0),0),0),0)