keb // odwiedzony 65036 razy // [gas_werk szablon nlog7 v01f beta] // n-log home
pokaż: ostatnie 20 | wszystkie z tego miesiąca! (0 sztuk) | wszystkie (219 sztuk)
12:35 / 11.04.2004
link
komentarz (4)
Byłem z chłopakami w kościele, na sobotniej, wielkanocnej rezurekcji, niestety, trafiłem na jakąś niemoc mojego organizmu, zmęczenie i utratę sił, gdyż pod koniec, po około dwóch godzinach, ledwo stałem, nogi prosiły o jakiś ruch, odrobinę wolności i swobody, tymczasem msza trwała i trwała. Poza tym ciężko skupić się na jej przebiegu stojąc obok Lecha, któremu gęba się nie zamyka, a nie podejmuje bynajmniej tematów religijnych. Dużo osób wysiadło, po komunii na górę wrócili już tylko nieliczni. Żegnając się, ksiądz pocieszył wytrwałych parafian: "Jeśli kiedyś w Niebie będzie coś nie tak, proszę powiedzieć, że byliście na wielkanocnej rezurekcji na Sikorniku". Procesję sobie podarowaliśmy. Obserwowaliśmy jej przemarsz z wioski. Podziwiam tych, którzy zdołali się skupić na całym przebiegu mszy, a później jeszcze iść z procesją. Mnie to przerosło. Zdecydowanie milej wspominam pasterkę.
W domu włączyłem Polsat, by obejrzeć Flinta – okazało się, że to normalny program hip-hopowy, prowadzony przez Reda, który jako prezenter raczej średnio mnie przekonuje, i nie chodzi tu już o umiejętność posługiwania się językiem polskim, ale ogólną postawę: niemrawość, brak charakteru i charyzmy, połączone z banalnymi pytaniami wciąż o to samo (kiedy wasza płyta? Kiedy nowy teledysk? Podobno gracie koncerty?,0). Nudne rozmowy, zwłaszcza z Vieniem i Pele ("robimy muzykę, wiesz, kombinujemy, wiesz, to jest to co kochamy, wiesz",0), ale przetrwałem, Flint nie zawiódł, szkoda tylko, że ani Ciszewski, ani, co denerwowało najbardziej, Red, nie dali dojść mu do słowa. Po co ten drugi się w ogóle wtrącał, tego nie wiem, dlaczego akurat wtedy, gdy mówić miał Flint – tego tym bardziej. Obejrzę ich sobie jeszcze raz, bo nagrałem. Może wczoraj byłem zbyt zmęczony.