21:18 / 16.04.2004 link komentarz (2) | Wczorajsze wkurzenie przeszlo mi jakos tak po godzinie, dwoch. pozniej bylam juz tylko zla. I nie spodziewalam sie ze to nie koniec "przyjemnosci". Ale tej drugiej akcji sam jestem sobie winna. Moi ludzie tak sie za mna stesknili ze wpadli na pomysl ze mnie odwiedza. Ok, przyszli do mnie. Pogadalismy chwile. Ojciec wjechal do pokoju i powiedzial co ma do powiedzenia (...nie chce mi sie powtarzac..., ale zadowolony nie byl bo byli glosno,0) dosc ostro. Ale mial prawo sie wkurzyc bo byla druga w nocy :D Mi w kazdym razie przeszlo. Dzisiaj tez mialam wyjsc... brat o dziwo siedzi w domu, wiec teoretycznie moglabym... ale z rozsadku nie poszlam. Jutro do szkoly :/ Chociaz i tak odpuszczam sobie pierwsze zajecia - grafika - bo trzeba bylo zrobic trzy projekty w opengl'u... ktorych oczywiscie nie mam :D Zrobie na nastepny zjazd. Zostalo mi tylko nauczyc sie na angielski bo mam jakies smieszne kolko i na bazy danych... ehh kochany sql ;,0) Bedzie milo. Zastanawiam sie tylko czy dam rade sie tego nauczyc w obecnym stanie... Moje kochane ludki poniewaz siedze caly dzien sama w domu odwiedzaja mnie z browarkami :D Wiec w pelni sil to ja ni jestem ;,0) Ale bede twarda...
A wszystkim szczesliwcom ktorzy maja wolny weekend... wy pojdziecie w poniedzialek do pracy lbo szkoly a ja nie ;P hyhy:,0)
Pozdrawiam wszystkich i ide sie uczyc tego angielskiego... przed telewizorem...w lozku... dobranoc :D
******************************************* |