09:29 / 10.05.2004 link komentarz (1) | no a weekend ciekawy bardzo... zaczęło siem very nieprzyjemnie w sobotkę rano... bo śpiem sobie spokojnie a tu drzwi siem otwierają i słyshem: "komenda miejska policji..." no ash mi siem gorąco zrobiło, mówiem jush coś na mnie znaleźli! a tu kolo wyciąga zdjęcie, jak sobie pomykam moją blue arrow na trasie, na jakimś śmieshnym ograniczeniu heh ze strashnie zawrotną prędkością 111 km/h (no comments,0)no i mówi mandacik będzie... zajebiście bo ja mam naprawdę pieniedzy jak lodu... i nie to że musiałem iść z nim pod blok do radiowozu jak recydywista jakiś shkoda że mnie nie skuli jeshcze... a te wshystkie baby w oknach miały pożywkę;p jaaaa zapachniało sensacją!!! hehe... no i dostałem qrwa mandat na 300 pln i fuck 8 pkt karnych... zajebiście! jebać policję!!!;[[[ HWDP!!!
tak wprawiło mnie to w niebywały humorek na reshtę dnia... i ash z ochotką poshedłem do tej pracy... no a na magazynie nie było tak źle... zrobiliśmy co trzeba, przy okazji coś tam wypiliśmy;p odwaliliśmy kilka śmieshnych akcji;p i tak jakoś zleciało...
a reshtę dnia spędziłem dobshe siem bawiąc u kasiulki;* robiliśmy mnustwo ciekawych rzeczy, dusho rozmawialiśmy;* było przemilusio...potem jeshcze rozmowa na gadu, wspominaliśmy to wshystko co jush razem przeshliśmy, te wshystkie trudności i problemy jakie udało nam siem pokonać;***
niom a późno w nocy oglądałem jeshcze ostatnią część władcy...;p tolkien był przeziomem...!
a niedziellę ładnie rozpoczęliśmy w kościółku, hihi tesh było fajnie, potem kilka godzinek w domq spędzonych na nic nie robieniu;p a potem hihi jeah wreshcie udało mi siem wyskoczyć z coachem na korty!!!;p no i wreshcie uskuteczniliśmy tego tenisa;p oj fajnie było bardzo;p i nie to że mi coachu wystrzelił jedną piłeczkę w kosmos!!! no ale nic taką stratę jestem gotów ponieść w imię przedniej zabawy...;p
niom a potem jush do wieczora rozmowa z kasiulą;* o tej cholernej przeshłości, o tym pieprzonym zdarzeniu które zmieniło jush całe życie!!! eh zadałem kilka pytań... jej smutno mi strashnie;( i wolałbym takie rozmowy przeprowadzać na żywo;* bo eh samemu nie wiem jak siem zachować... dosho jush czasu spędziłem na myśleniu o tym wshystkim, na zadawaniu pytań temu na górze, jakiś wewnętrzny bunt i strashne zwątpienie w to co wierzem... eh czy naprawdem jest jush lepsiej?? czy naprawde udało nam siem przezwyciężyć... wiem że to zostanie w niej jush na zawshe, ale tak bardzo chciałbym pomóc, nie wiem jakoś załagodzić, zamazać wspomnienia, myśli, wnioski... kotq;***
ale wiem jaka ona jest teraz shczęśliwa;* powtarza mi to co chwilkem, ale nie musi nawet mówić, bo wystarczy spojrzeć w jej oczka żeby to zauważyć;* jejq a świadomość shczęścia ukochanej osoby jest cudnym uczuciem... tak, kocham ją bardzo, tesh jestem z nią shczęsliwy, shczęśliwy jak jeshcze nigdy w życiu... i nie chcem żeby to siem kiedyś skończyło...
...yeah she's happy with me...!!!;*** |