20:53 / 15.05.2004 link komentarz (9) | "Maski gazowe dla szkół"
Na pewno wiele osób jest zainteresowanych co dzieje się w szkołach średnich podczas przerw. Przykładem rozpowszechnionego na całym świecie zachowania młodzieży może być postawa uczniów jednego z warszawskich liceów ogólnokształcących.
Większość uczniów uczęszczających do tego liceum, bynajmniej nie po to, żeby się uczyć, ale w celu spotkania się z przyjaciółmi i zawarcia nowych bliższych znajomości. Tym właśnie celom podporządkowane są przerwy. Lekcje czyli reszta czasu spędzanego w szkole często są uważane za niepotrzebne "przerywniki" między "breakami". Na lekcjach właśnie surowi, czasami pozbawieni nawet śladowej ilości poczucia humoru i odrobiny luzu nauczyciele trzymają uczniów w ryzach i nie pozwalają na posiadanie własnego, odmiennego niż wszechwiedzący nauczyciel zdania. Dlatego każdy uczeń z ogromną niecierpliwością wyczekuje kolejnych przerw spoglądając bardzo często i nerwowo na zegarek. Przyczyną strachu panującego zazwyczaj na początku każdej lekcji jest obawa przed odpowiedzią, na którą każdy przeciętny uczeń jest narażony. To właśnie sprawia, że jeszcze częściej spogląda on na zegarek. Z ucisku i obłąkańczego strachu może go wyrwać jedynie czysty, melodyjny i lekki dźwięk dzwonka na przerwę.
Z uśmiechem na ustach i myślą, że minęła kolejna denna lekcja uczniowie wybiegają na korytarz i dopiero teraz zaczyna się istne szaleństwo. Wszyscy kombinują jakby tu się zwolnić z kolejnej lekcji. Te przemyślenia nie trwają długo, gdyż chwile potem każdy znajduje najbardziej egzotyczny pomysł na spędzenie pięciu, dziesięciu lub nawet dwudziestu minut przerwy. Niewiele jednak osób wiąże swoje plany z ponurym i pełnym złych wspomnień korytarzem. Społeczeństwo szkolne dzieli się raczej na towarzystwo "bufetowe" i towarzystwo "kiblowe".
Dla tych pierwszych życie wypełnione jest posiłkami i przyjemnościami związanymi z tą czynnością. W bufecie na każdej przerwie rozlegają się różne dźwięki na pewno nie związane z czynnością spożywania pokarmu. Zasada dobrych manier - nie rozmawianie w czasie jedzenia, zupełnie tam nie istnieje. Gdyby przyzwoity człowiek popatrzył na to, co dzieję się w bufecie, mógłby się przerazić i stwierdzić, że z tą młodzieżą nie można pokazać się w miejscu publicznym. Jak każdy barek i ten został zaopatrzony w krzesła, ale większość dziewcząt chyba nie zna przeznaczenia tego pomysłowego urządzenia, albo chce nawet podczas posiłku wyglądać seksy, dlatego siada na stołach pokazując nie zawsze zgrabne nogi.
Jednak prawdziwe życie w ogólniaku rozgrywa się na przerwach w szkolnych toaletach. Stanowią one centrum życia towarzyskiego. Dlatego dobra rada: "jeśli pilnie poszukujesz znajomego, udaj się do toalety". Chyba najbardziej obleganymi są jak zawsze te damskie a najbardziej ta z lustrem - znajdująca się na pierwszym piętrze. Z tej właśnie ubikacji korzystają najbardziej zdesperowane uczennice. Taka zrozpaczona dziewczyna wpada do łazienki i czym prędzej rzuca się do lustra. Jak twierdzą zainteresowane najpierw muszą stoczyć bitwę o miejsce przed nim. Mówią także, że można by nawet zbić majątek na sprzedawaniu miejscówek przed zwierciadłem. Każda dziewczyna korzysta z lustra by poprawić makijaż. Często zdarza się, że wychodzi z łazienki bardziej zrozpaczona, niż gdy do niej wchodziła. Okazuje się, że na jej twarzy pojawił się kolejny pryszcz, który wymaga jeszcze grubszej warstwy pudru.
Duża rzesza młodzieży przychodzi do toalety aby się zrelaksować, a więc zapala papierosa. Gdy ktoś wejdzie w połowie przerwy nie będzie mógł zobaczyć czubka swego nosa. Osoba, która pragnie załatwić swoje fizjologiczne potrzeby nie ma na to szans, ponieważ "palacze" obawiając się nadejścia Pana Dyrektora chowają się w boksach. Toaleta jest to również miejsce plotek. Niewiele osób w szkole korzysta z toalety z powodów fizjologicznych. Jest to spowodowane tym, iż placówki nie stać jest na rolkę papieru toaletowego i kostkę mydła. Zapach dochodzący z toalet jest tak odstraszający jak w pracowni chemicznej po doświadczeniu otrzymywania siarkowodoru. Przed wejściem do każdej z nich powinna zostać otworzona wypożyczalnia masek gazowych. Szkoła w ten sposób zarobiła by pieniądze na: środki czystościowe, remont szkoły i oczywiście na budowę sali gimnastycznej z prawdziwego zdarzenia.
Gdy tylko zostaje chwilka do dzwonka wszyscy niepocieszeni podążają do klas na kolejną lekcję. Kiedy tylko zasiądą w ławkach, zaczynają planować, gdzie pójdą na kolejnej przerwie i znów obliczają ile czasu zostało do dzwonka. Prawdziwą ulgę przynosi uczniom dźwięk dzwonka oznajmiający koniec ostatniej lekcji. Po usłyszeniu tego pięknego odgłosu cała szkoła z sekundy na sekundę pustoszeje.
|