(3kB) (3kB)

2004.05.28 17:43:12

link
komentarz (2)
nie moge sie na niczym skupic. byłam u tymka w szkole.siedziałam am, chciałam płakac. udalo mi sie doczeka końca, usmiehna sie do pani rogowskiej, porozmawia z pania ela . to wszystko w ciagu z 10-15 min. dalej nie dałam rady. WYSZLAM. SLYSZAŁAM TYMKA JAK SIE SMIAŁ. kiedy ja ostatni raztak się śmiałam. niepamietam. plakałam. udalo mi sie ottzrecc łzy. z opuszczoną glowa zawolać tymka. dojs do domu. tymek cchciałm zebym poszla z nim na rowery. poszłam. juz mi sie ni chce. źle sie czuje na otwartej pzrestrzeni. znowu jestem w domu. leze przykryta ciaso koem. tylko głowa i palce wystają. nic dzisiaj nie jadłam. tymek kupił mi picie. ledwo je sączę. nawet nie czuje smaku. powinnno byc słodkie. słodkie to dla mnie sa tylko jego usta. ktoruyh juz nie moge dotknac.

w nim jest tylko złosć do mnie. nie rozumie mnie. kiedys mnie rozumiał. czułam to. kiedys akceptoał moje schizy, nie chiał mnie rannic. wszysttko sie zmienilo. pewnie teraz siedzi zkumplem i sie śmieja, albo oglada sobie jakis film. nie wiem. próbowałam ukladac puzzle-czułam go, nnie moge pisac referatu- mysle o nim. słucham muzyki-albo do mnie nie doiera, albo wybuham płaczem. czytałam jego stare listy-nie dałam rady skonczyc nawt jednnego. widziałam dzisaj trzy teledyski ccrambberies- czemu?, ciale wkieszenni płaszczca mam jego zdjecie-iagle kusiło. siedziałam ttam, i trzymałam je w dłoni, cha kiedys jeszcze dotkna jego twarzy. ogladalam zdjecia, te asze z jarosławca-pamieam jaka miałam zabaw zakolpujac go w piasku. On ma jeszcze moje zdjecia. te, które sam mi robił wsród kwiatów. tam sa te jego zdjecia. chciałabym je dostac, ale jak mam mu powiedziec to? boje sie do niego odezwac. nie che przy nim znowu sie rozbeczec. i tak ma mnie juz za histeryczke, przewrazliwiona, uiazliwa idiotke. kiedys mu próbowałam wytłumaczyc, jak sie czuje w niektóryh sytuacjach, ale nie umiem oddac swoich uczuc. musze cierpie, chociaz staram sie to zabicc w sobie. ale kurwa mac to nnie chce odejsc. Jestem mu tylko zawada do prawdziwego zyia. ja sie nie nadaje do życia wogule :molo, znnajomi, alkohol, imprezki, zarty. chcialabym z z całego serca zgasnąc tak cicho. czytałam niedawno jeden rozdział ksiazki kóra przyniosla moja kolezanka. opowiadala ona o kobiecie, która czuła, ze nie da rady juz dłuzej zyc. czuła, ze była uciążliwa dla meża, ktory przez nia wiele wycierpiał. poszła nad rzekę. w dole wiedziała tylko rybaka. wziela dwa wielke kamienie. nie zdejmowała butów, weszła do lodowatej wody po kolana. odezwal sie w nniej głupi pierwotnny instynkt, każacy jej wrócic do domu zanim maz znajdzie llist pzegnnalny. odsuneła te mysli weszła głębiej. potem porwał ja prąd. wiedziala, ze uwolniła ich wszystkih od siebe, byli wolni.
chce bys ty był wolny. my slalam o tym w noy. miałam ałą noc. nam sie nie uda. chiałam wziac nóz. zrobi nie naciecie na skórze, czy nawet ich 20 jak ostatnio. chciałam zrobic tylko dwa. dwa ostatnie. trzymałamjuz nóz. miałam przy skórze. czułam chłód metalu. ale nie potrafiłam jak ta kobiea nie poddac się ainstynkowi. jestem zbyt słaba. jak zawsze. jestem słaba by zyc. jestem slaba by umrzec. kurwa.. to co ja mam zrobic?